Lantillian Short Hauler
Lantilliański transportowiec typu GX1 zaprojektowano z myślą o emerytowanych przedstawicielach klasy wyższej średniej - miał stać się wygodnym jachtem kosmicznym dostępnym nie tylko dla krezusów, ale także dla zwykłych, dobrze sytuowanych obywateli, którzy zdążyli się już dorobić i mają teraz czas i pieniądze, aby zwiedzać Galaktykę.
Równocześnie projekt - kierowany przez Shila Tervo, współpracownika Walexa Blissexa i późniejszego twórcę niektórych podsystemów do SSD Eclipse - przewidywał, że statek ten będzie mógł konkurować z produktami Corellian Engineering Corporation w segmencie lekkich frachtowców. Obie te koncepcje nie do końca mogły się w Lantillian ShipWrights zbiec, co ostatecznie zaowocowało stworzeniem czegoś pośredniego - luksusowego lekkiego frachtowca lub taniego, wygodnego jachtu o dużej ładowni.
Niezależnie z której strony jednak na niego patrzeć, lantilliański Short Hauler to jednostka solidna, godna zaufania, porządnie zaprojektowana i wykonana. Bazowa wersja GX1 posiada w standardzie dobrze wyposażoną kuchnię i jadalnię, miniaturowe holokino, komorę relaksacyjną zapewniającą stan nieważkości, przestronne kabiny dla załogi i pasażerów... a także przyzwoite osłony oraz działko laserowe do samoobrony w wieżyczce na grzbiecie kadłuba.
Choć minimalna ilość załogi tego statku to tylko dwie osoby, w kokpicie przygotowano miejsce dla czterech: dwóch pilotów, operatora systemów łączności i wykrywania oraz operatora osłon. Wiekszą część śródokręcia zajmują wymienione już pomieszczenia dla pasażerów oraz położona na prawej burcie ładownia; z tyłu umieszczono maszynownię, trzy główne silniki oraz hipernapęd. Silniki repulsorowe znajdują się natomiast gdzie indziej, w dość ciekawym miejscu. Zainstalowano je mianowicie w dwóch zewnętrznych gondolach umieszczonych po bokach "brzucha" statku, co pozytywnie wpływa na ich chłodzenie, ale może sprawić nieco problemów w przypadku awarii podczas lotu.
XG1 dysponuje trzema wyjściami: główną rampą pasażersko-towarową otwierającą się na prawo w części rufowej, windą prowadzącą do przedsionka kokpitu, oraz śluzą grzbietową, do której można się dostać z głównego pomieszczenia rekreacyjnego. Poza tym jego pokład opuścić można przy pomocy kapsuły ratunkowej mieszczącej się w dolnej części kadłuba niedaleko głównego wyjścia.
Mimo, że konstrukcja lantilliańskiego Short Haulera uważana jest za bardzo udaną, nie obeszło się w nim bez problemów. Skomplikowana konstrukcja podwozia wymaga regularnej i ostrożnej konserwacji; korozja czy zapieczony pył może uniemożliwić składanie lub rozkładanie jego goleni, co przy lądowaniu może skończyć się nieprzyjemnym przyziemieniem i zniszczeniem wszystkich trzech punktów podparcia maszyny, a przy starcie - jeśli w porę nie zostanie przerwany - doprowadzić do urwania ich przez pęd powietrza. Tak czy inaczej może z tym byc dużo problemów, a od kiedy firma Lantillian ShipWrights została praktycznie rozwiązana po przejęciu przez TageCo, dostęp do części zamiennych jest problematyczny. Z drugiej jednak strony, system podwozia dzięki zintegrowanym w podporach kołom pozwala na swobodne przetaczanie statku na lądowisku bez konieczności użycia repulsorów, co w pewnych okolicznościach może być przydatne lub po prostu wygodne.
Zdarzały się też w GX1 problemy z elektroniką. W 22 BBY Lantilliańskie Bractwo Przestrzeni musiało zorganizować akcję wymiany modułów systemów wykrywania Fabritech 7Y4 w tysiącach frachtowców, które, jak się okazało, opuściły fabrykę z wadliwym wyposażeniem. Producent frachtowca oskarżył producenta czujników, ten odpalił, że układy były dobre, tylko montażyści źle się z nimi obchodzili... W końcu sprawa rozeszła się po kościach i nawet niespecjalnie zaszkodziła dobrej opinii, jaką cieszył się ten statek.
Lantilliański Short Hauler GX1 sprzedawał się nieźle, choć bez spektakularnych sukcesów, i stopniowo dobrze przyjął się na rynku. Ze statków tych korzystają przede wszystkim dwie grupy odbiorców: albo planowani na wstępie bogaci emeryci, albo też niezależni przewoźnicy i przemytnicy, którzy usuwają z wnętrza wszelkie niepotrzebne wygody i akcesoria, wzmacniając za to osłony i uzbrojenie i otrzymując dzięki temu całkiem sprawny lekki frachtowiec (który na czarnym rynku potrafił po tych modyfikacjach kosztować między 50 a 80 tysięcy kredytów). Za czasów Starej Republiki jednostki te służyły również czasem jako statki dyplomatyczne, pomalowane w charakterystyczny czerwony wzór niczym republikańskie awiza dyplomatyczne.
Do lepiej znanych (przede wszystkim agentom służb porządkowych) GX1 należał Nova Whisper, własność kolejno: niezależnego handlarza, potem pewnego korsarza, potem CorSecu, potem Sojuszu Rebliantów, potem handlarza bronią, który w końcu wystawił go na ogólnodostępna aukcję. Whisper posiadał wspomniany już pakiet "przemytniczych modyfikacji", a dodatkowo specjalne czujniki do lotów nisko nad powierzchnią planety, obowiązkowe tajne schowki na kontrabandę oraz... pewną niespodziankę zaszytą w komputerze pokładowym.
Innym aktywnie działającym GX1 był natomiast Long Shot, własność rebelianckiej komórki znanej jako "Twardziele Reekeene" (a wcześniej pewnego pechowego imperialnego admirała). Statek ten przez dobrych kilka lat służył Sojuszowi w rozmaitych operacjach mniej lub bardziej wojennych, często udając a to jacht, a to frachtowiec, a to pełniąc rolę kanonierki.
Jeszcze innym wartym uwagi Short Haulerem był Green Palace Brascka, dawnego najemnego zabójcy na utrzymaniu Jabby, a następnie przemytnika i porywacza. Jednostka ta zaczęła swoją karierę jako luksusowy jacht, później została złomowana, a później wyremontowana przez Brascka, pozbawiona praktycznie całego dotychczasowego wnętrza i przearanżowana na skrzyżowanie statku niewolniczego z kanonierką.
W planie wnętrza umieszczonym w Stock ships numeracja nieco się rozjechała między mapą a legendą i wychodzi, że w jednej z gondoli repulsorów mieszczą się silniki główne. Na szczęście oryginalny plan i schematy z Classic Campaigns wyjasniają wszystkie wątpliwości.
W Pirates and Privateers statek ten wystepował jako Lantillan short Hauler, jednak kolejne źródła tego nie podtrzymały. W ten sposób uniknął on losu nieszczęsnego Tocsana.
Encyklopedia myśliwców i innych pojazdów określa długość "shorta" na 37,2m.
pełna nazwa: | Lantillian GX1 Short Hauler | producent: | Lantillian ShipWrights |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Lantilliański transportowiec GX1 | w slangu: | - |
prędkość: | 4 | wytrzymałość: | 120 |
w atmosferze: | 800 km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 21 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 27 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 5 (w tym strzelcy: 1) | ||
pasażerowie: | 6 | ||
ładowność: | 85 t | ||
cena (nowy): | 85 000 kr | ||
używany: | 20 500 kr | ||
w użyciu od / do: | zmierzch Starej Republiki (przed 22 BBY) |
Kocham Gwiezdne Wojny i kocham Sluis Van. Gratulacje!!