Transportowiec typu Shaadlar (Shaadlar Troopship)
Ta przypominająca groźnego insekta jednostka to projekt przejęty przez Mandalorian od mieszkańców podbitej planety Basilisk - podobnie jak droid bojowy typu Bazyliszek. Shaadlar oznacza w języku jego pierwotnych twórców "poruszać", "przemieszczać" i takie jest właśnie jego zadanie - przewozić oddziały wojska z miejsca na miejsce, a przede wszystkim - na powierzchnię atakowanej planety.
Jak na transportowiec wojska przystało, Shaadlar nie proponuje załodze i pasażerom specjalnych wygód, zapewnia jednak bezpieczny dowóz na miejsce przeznaczenia. Jego średniej jakości pancerz wspierany jest przez dość silne jak na jednostkę tych rozmiarów osłony, a ponieważ Mandalorianie wierzą przede wszystkim w obronę aktywną, wyposażyli ten transportowiec w turbolasery oraz dwie baterie lekkich działek jonowych, które mają za zadanie siać zamęt w szeregach atakujących wrogów. Do obrony mogą być również wykorzystane pokładowe wyrzutnie rakiet, chociaż wymagają one najpierw rekonfiguracji, jako że ich głównym przeznaczeniem jest ostrzał celów na powierzchni planety podczas podchodzenia do lądowania.
Mandaloriański desantowiec wyposażony jest we własny hipernapęd oraz komputer nawigacyjny, dzięki czemu może być wykorzystywany do przeprowadzania zaskakujących desantów - w czasie wojen mandaloriańskich standardową taktyką było wysłanie nad dany cel całej chmary jednostek desantowych, które wychodziły z nadprzestrzeni w jednym momencie i korzystając z zaskoczenia oraz nawały ognia desantowały przewożone oddziały by następnie albo pozostać na powierzchni, albo też wspierać je z powietrza. Liczono tu na wprowadzenie przeciwnika w stan szoku - zarówno gwałtownością ataku, jak i ilością oraz groźnym wyglądem atakujących jednostek. Podobny schemat stosowano w przypadku oblężeń - po opanowaniu orbity zbierano na niej dużą ilość desantowców pod osłoną innych okrętów floty, aby w jednym momencie przypuścić na powierzchnię masowy atak ze wszystkich stron.
Wczesne modele transportowców typu Shaadlar wykorzystywane były przez konkwistadorów w wielkiej wojnie Sithów, a późniejsze - przez neo-konkwistadorów podczas wojen mandaloriańskich. Podobnie jak Bazyliszki (czy fregaty Hammerhead we flocie Republiki Galaktycznej), jednostki te służyły Mandalorianom przez wiele dekad czy nawet pokoleń, podlegając nieustannym modyfikacjom zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym.
pełna nazwa: | Shaadlar-class Troopship | producent: | Mandalorianie |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec desantowy typu Shaadlar | w slangu: | - |
prędkość: | 4 | wytrzymałość: | 267 |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | 300 |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 3 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 130 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 30 (w tym strzelcy: 26) | ||
pasażerowie: | 800 | ||
ładowność: | 2 500 t | ||
cena (nowy): | 3 000 000 kr | ||
używany: | 1 200 000 kr | ||
w użyciu od / do: | wielka wojna Sithów |
Barka desantowa C-9979 (C-9979 Landing Craft)
Nie legitymująca się żadną spektakularną nazwą barka desantowa C-9979 to ważny element w strategii wojennej zarówno Federacji Handlowej, jak i później - całej Konfederacji Niezależnych Systemów. Początki jej historii sięgają momentu, w którym Federacja podjęła decyzję o rozbudowie armii lądowej złożonej z droidów i wyposażeniu jej w ciężki sprzęt pancerny. Ponieważ cały ten arsenał trzeba było w jakiś sposób przewieźć na miejsce jego użycia, rozpisano konkurs na odpowiedni transportowiec, przeznaczony do transportu zarówno "droidziej piechoty", jak i czołgów i transporterów opancerzonych z pokładów okrętów na powierzchnię planety. Po długich debatach i sporej ilości poprawek federacyjna Komisja d/s Uzbrojenia wybrała projekt Haor Chall, zbliżony konstrukcyjnie do cywilnych barek handlowych wykorzystywanych przez Federację, jako optymalny biorąc pod uwagę jego koszty oraz potencjalne zyski wynikające z jego użycia.
Barka typu C-9979 to jednostka ściśle wyspecjalizowana, nie posiadająca zbyt wielkiej siły bojowej i wymagająca silnej eskorty. Sama posiada wprawdzie lekkie uzbrojenie zdatne do eliminowania pojedynczych myśliwców, nie poradzi ono jednak wiele w przypadku zmasowanego ataku maszyn wroga, stąd z reguły C-9979 operuje pod osłoną droidów-myśliwców. Statek ten nie imponuje również prędkością, w atmosferze ledwo przekraczając połowę prędkości dźwięku, może jednak przewieźć na pokładzie mnóstwo ładunku, który w przestrzeni i atmosferze jest jedynie zawadą, po dostarczeniu na pole bitwy staje się jednak prawdziwie śmiercionośny. 1800 ton nośności to imponująca wartość - uzyskano ją dzięki zastosowaniu zaawansowanych systemów antygrawitacyjnych, które nadają transportowcowi charakterystyczny, majestatyczny lot, niestety uniemożliwiając również osiąganie większych prędkości pionowych podczas lądowania, co naraża barkę na ataki zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Z tą niedogodnością postanowiono poradzić sobie przez solidne opancerzenie statku - jego waga i tak nie jest aż tak znowu wielka w porównaniu z masą przewożonego ładunku, a pozwoliło to w praktyce całkowicie zabezpieczyć jednostkę przed ogniem broni małokalibrowej i w dużym stopniu uodpornić na ogień lekkiej artylerii polowej, choć przeciw takim na przykład SPHA-T zdecydowanie to nie wystarcza. Kadłub ukształtowano w charakterystyczne skrzydła zwiększające stabilność lotu ale równocześnie zwiększające opór atmosferyczny w locie pionowym. Stanowią one równocześnie bazę dla systemów repulsorowych, zajmujących większość ich zewnętrznej części, a wewnętrzna połowa każdego płata zawiera w swoim wnętrzu ładownie z ciężkim sprzętem. Ten po lądowaniu jest za pomocą podajników repulsorowych automatycznie przesuwany do centralnej komory ładunkowej, stamtąd opuszczany do dolnej komory desantowej, a stąd wreszcie - wędruje na ziemię. W centrum jednostki - w kadłubie i wewnętrznych częściach skrzydeł - umieszcza się sprzęt najcięższy, czyli MTT, a dopiero dalej AAT oraz lekkie transportery droidów, co pozwala osiągnąć statkowi nieco lepszą stabilność w locie i redukuje naprężenia strukturalne jego konstrukcji.
Skrzydła transportowca zawierają również warsztaty, pozwalające na przeprowadzenie remontu czy kalibracji urządzeń przewożonych środków bojowych, zapewniając w ten sposób wsparcie siłom desantowym bezpośrednio na miejscu i ograniczając w ten sposób straty wynikające z pierwszych i kolejnych starć na powierzchni planety. Podczas przechowywania barki na okręcie macierzystym (z reguły krążowniku Lucrehulk) skrzydła są odczepione i złożone wzdłuż kadłuba, co zwiększa efektywność wykorzystania powierzchni magazynowej. Aby nie obciążać niepotrzebnie konstrukcji i ułatwić konserwację zarówno jej, jak i pojazdów należących do sił desantowych, C-9979 na pokładach transportowców podróżują z reguły rozładowane. Przed załadunkiem skrzydła mocowane są do kadłuba przy pomocy silnych pól tensorowych, które zarówno utrzymują moduły kadłuba razem, jak i przeciwdziałają naprężeniom wynikającym z masy ładunku.
Zgodnie z doktryną Federacji, statek standardowo obsługiwany jest przez droidy bojowe, zarówno, gdy chodzi o pilotaż czy obsługę uzbrojenia, jak i w przypadku zadań związanych z rozładunkiem czy remontami. Z początku były to jednostki serii OOM, w miarę trwania wojen klonów sukcesywnie zastępowane przez droidy serii B-1 - w obu przypadkach w liczbie osiemdziesięciu ośmiu. Przewidziano również możliwość pilotowania tej jednostki przez istoty rozumne, w takim przypadku załoga była nieco większa i liczyła 140 osób. Dodatkowo barka na pokładzie przewozi 30 droidów naprawczych, 40 droidów bojowych, 39 droidów-pilotów i 15 droidów-strażników. Standardowy ładunek natomiast to 28 lekkich transporterów, z których każdy przewozi 112 droidów bojowych (po 7 transporterów w każdym ze skrzydeł), 11 ciężkich transporterów MTT z taką samą załogą (po 3 w skrzydłach dziobowych, 3 w komorze wyładunkowej i 2 w cokole desantowym), oraz 114 czołgów AAT (po 24 w skrzydłach dziobowych i po 33 w rufowych). Statek kosmiczny mógł również kosztem większości standardowego ładunku przewieźć zdemontowaną, prefabrykowaną bazę naziemną wyposażoną w prom Sheathipede, trzy czołgi AAT i droidy bojowe różnych typów.
Oficjalnie zbudowane w celach obronnych (sklasyfikowanie okrętu desantowego jako broni defensywnej wymagało zapewne kilku sporych łapówek), jednostki C-9979 w swojej pierwszej poważnej akcji na dużą skalę wystąpiły podczas ataku Federacji Handlowej na Naboo. Później przekazane zostały pod zarząd Konfederacji i w zasadzie przez całe wojny klonów stanowiły trzon sił desantowych Separatystów, operując od Jądra po Rubieże i od planet wodnych, przez pustynne, aż po te o zimowym klimacie. Brały udział między innymi w walkach na Kashyyyku, w ataku na Coruscant, były obecne podczas bitwy o Thule oraz na Teth - tu w nietypowej roli nosicieli droidów-sępów. Ich właściciele byli z nich z reguły zadowoleni, a w zasadzie jedynym nieprzewidzianym problemem (niską prędkość i słabe uzbrojenie oraz wrażliwość na atak od spodu podczas lądowania przewidziano) okazał się problem z rozładunkiem na terenach o nierównej powierzchni. Okazało się, że pagórek czy gruzy mogą zablokować otwieranie się gigantycznych wrót głównej ładowni, a w rezultacie uniemożliwić wysunięcie rampy i desant ciężkiego sprzętu. A bez wyładowania ciężkiego sprzętu także i droidy nie mogą się wydostać, nawet, gdyby chciały to zrobić na piechotę i były w stanie przecisnąć się przez drzwi. Dlatego w misjach, w których wymagane było desantowanie szybkie i w niesprzyjających warunkach, zamiast C-9979 starano się używać przede wszystkim desantowców typu Diamond.
Z początku wszystkie barki desantowe Federacji Handlowej malowane były w identyczne, piaskowo-rdzawe barwy. Później jednak stwierdzono, że skoro statek po wylądowaniu pozostaje na powierzchni ziemi, a nie kursuje między planetą a okrętem macierzystym, to przydatny może się okazać kamuflaż, który zmniejszy wykrywalność jednostki podczas postoju. W związku z tym część C-9979 została przemalowana w barwy odpowiadające z grubsza kolorystyce terenu, na którym przewidywano, że będą operować, w niektórych przypadkach ukrywano je również przy użyciu siatki maskującej.
Po upadku Separatystów ocalałe barki desantowe uległy rozproszeniu. Niektóre wylądowały na złomowiskach, inne zaś w prywatnych rękach. Jeden z egzemplarzy znalazł się w posiadaniu Wędrownego Cyrku Molpola, gdzie wzbogacony o hipernapęd klasy 6 służył do przewozu większej części menażerii z rankorem-albinosem włącznie, a następnie od cyrkowców zrabował go gang piratów o malowniczej i niezbyt twórczej nazwie Czarne Dziury.
pełna nazwa: | C-9979 Landing Craft | producent: | Haor Chall Engineering |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Barka desantowa C-9979 | w slangu: | - |
prędkość: | 2 | wytrzymałość: | 210 |
w atmosferze: | 587 km/h | osłony: | 120 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 370 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 88 (w tym strzelcy: 4) | ||
pasażerowie: | 124 | ||
ładowność: | 1 800 t | ||
cena (nowy): | 200 000 kr | ||
używany: | 75 000 kr | ||
w użyciu od / do: | zmierzch Starej Republiki |
Okręt desantowy typu Diamond (Diamond-class Cruiser)
Ze względu na fakt, że w skład Konfederacji wchodziło wiele różnych stronnictw, organizacji i gatunków istot rozumnych, jej flota była dużo mniej zunifikowana, niż siły Republiki. Dobrze widać to na przykładzie jednostek desantowych: podczas gdy najpowszechniejszą jednostką tej klasy była z pewnością barka desantowa CC-9979 ze stajni Federacji Handlowej, to bliskie drugie miejsce dzierżył okręt desantowy (czasem nazywany krążownikiem desantowym) typu Diamond (Diament) wniesiony w posagu przez Gildię Kupiecką.
Główną przewagą Diamonda nad jego odpowiednikiem jest dużo większa łatwość przeprowadzania desantu, która często zapewniała mu miejsce w pierwszej fali ataku. Barki C-9979 wymagały dość powolnego przyziemiania na sprzyjającym, płaskim terenie, a następnie ostrożnego i równomiernego przeprowadzania procesu rozładunku. Diamond nie ma takich problemów: do lądowania wystarczy mu w miarę równa powierzchnia, a i przewożone jednostki można z niego wyładować dużo szybciej i praktycznie od razu wprowadzić do akcji. Maszyna zabiera na pokład wyłącznie droidy-pająki typu OG-9 (600 sztuk) i ich miniaturowe wersje DSD1 (2400 sztuk), a czas desantu wynosi około minuty na tuzin dużych droidów bojowych i 48 małych. Jak łatwo policzyć, oznacza to, że po upływie niespełna godziny transportowiec może startować po kolejną turę wojska, a na ziemi zostawia po sobie sporą siłę uderzeniową. Szybkość ta sprawia również, że z reguły nie trzeba Diamondowi zapewniać dodatkowej osłony lądowej - w zasadzie bowiem zapewnia on ją sobie sam.
Podobnie jak większość jednostek tej klasy, desantowiec Diamond charakteryzuje się niską prędkością w przestrzeni kosmicznej oraz znikomą zwrotnością, nie jest też szczególnie mocno opancerzony, a jego uzbrojenie może służyć w zasadzie tylko samoobronie lub oczyszczaniu terenu lądowania. Statek jest jednak bardzo szybki podczas lotu w atmosferze, a dodatkowo posiada hipernapęd - i to nie byle jaki, bo klasy 0.75, co oznacza, że można wykorzystać tę jednostkę do awaryjnego wysłania oddziałów wsparcia na szczególnie zagrożony teatr działań wojennych położony nawet i w dużej odległości od bazy macierzystej.
41 Diamondów wzięło udział w rozpoczynającej wojny klonów bitwie na Geonosis i większości z nich udało się uciec z przynajmniej częścią ładunku bojowego - Separatyści utracili jedynie 5 jednostek tego typu. Okręty te brały również udział w pierwszej bitwie o Tythe, jak również w innych bojach i potyczkach, nierzadko w roli zwykłej jednostki bojowej zamiast jako desantowce. Z odpowiednio zmodyfikowanego okrętu tego typu jako z jednostki flagowej korzystała zaś sama Shu Mai, prezes Gildii Kupieckiej.
pełna nazwa: | Diamond-class cruiser | producent: | Gildia Kupiecka |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Okręt desantowy typu Diamond | w slangu: | - |
prędkość: | 2 | wytrzymałość: | 267 |
w atmosferze: | 1450 km/h | osłony: | 100 |
hipernapęd: | 0.75 | zwrotność: | [1] |
uzbrojenie: |
|
długość: | ? m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 148 (w tym strzelcy: 12) | ||
pasażerowie: | 45 | ||
ładowność: | 1 380 t | ||
cena (nowy): | 5 000 000 kr | ||
używany: | 2 125 000 kr | ||
w użyciu od / do: | wojny klonów |
Kanonierka LAAT/i (Low Altitude Assault Transport/infantry (LAAT/i))
Republikańska kanonierka LAAT (Low Altitude Assault Transport - transportowiec szturmowy niskiego pułapu) to podstawowy środek transportu i wsparcia pola walki dla Wielkiej Armii Republiki w okresie wojen klonów. Kanonierka jest zasadniczo pojazdem atmosferycznym, przystosowanym jednak również do ograniczonego działania w kosmosie, dzięki czemu może startować bezpośrednio z dużych okrętów gwiezdnych znajdujących się na orbicie. Pojazd wyposażony jest w tarczę energetyczną pełniącą rolę osłony termicznej podczas wchodzenia w atmosferę, jak również w odrzucane silniki wykorzystywane podczas lotu w przestrzeni i do zejścia z orbity. Standardowy modelu tego pojazdu nie jest jednak w stanie o własnych siłach wrócić na orbitę.
Jednostka ta posiada napęd hybrydowy - oprócz mieszczących się w dolnej części jej kadłuba repulsorów nośnych oraz repulsorów manewrowych ukrytych w końcówkach skrzydeł, wyposażona jest w dwa silniki turbowentylatorowe (odrzutowe) o sterowanym wektorze ciągu, wykorzystywane podczas lotu w atmosferze. LAAT, będąca następcą zbudowanego lata wcześniej i wykorzystywanego m.in. przez siły policyjne na Coruscant transportowca VAAT, występuje w kilku wariantach - podstawowym, dostosowanym do przewozu i desantowania piechoty, oraz specjalistycznych, uzupełniających.
Podstawowym wariantem tego pojazdu jest LAAT/i (infantry - piechota) - maszyna zdolna do przeniesienia plutonu żołnierzy jako desantu, a dodatkowo zabierająca na pokład cztery skutery repulsorowe jako drużynę zwiadu dla sił naziemnych. Załogę takiej jednostki stanowią cztery osoby: pilot i drugi pilot, zajmujący miejsca w kabinie dziobowej w układzie "tandem", oraz dwóch strzelców w obrotowych, kulistych wieżyczkach wyposażonych w wielowiązkowe działka laserowe.
Siedzący z przodu pilot ma do swojej dyspozycji główną broń tej jednostki - dwa potężne działa elektromagnetyczne. Te akceleracyjne wyrzutnie strzelają pociskami fizycznymi różnego typu, od rozpryskowych, udarowych i kumulacyjnych, przez nuklearne i EMP, aż po klasyczne penetratory. Pocisk opuszcza wyrzutnię z początkową prędkością nadaną przez samo działo, po czym uruchamia własny napęd i kieruje się do celu albo po z góry ustalonej trajektorii, albo też naprowadzany sygnałami z jednostek kosmicznych lub naziemnych - na przykład wysuniętych do przodu zwiadowców albo oznaczającego cel oddziału komandosów, który przeniknął na tyły wroga. Dzięki temu kanonierki mogą atakować cele znajdujące się poza polem widzenia (nawet i poza linią horyzontu), a dokładne miejsce uderzenia może być precyzyjnie wyznaczone na kilka chwil przed dotarciem pocisku na miejsce. Siła pocisku z klasyczną głowicą burzącą odpowiada - uśredniając - salwie z czterech działek myśliwca kosmicznego, a więc na planetarnym polu bitwy nie posiada wielu sobie równych, oczywiście dopóki do akcji nie wkroczy ciężka artyleria. Magazyny amunicji do głównych dział umieszczone są w wewnętrznych częściach skrzydeł statku, skąd specjalne taśmowe podajniki podają ją bezpośrednio do wyrzutni, zapewniając wysoką szybkostrzelność. Pilot posiada również kontrolę nad ośmioma pociskami powietrze-powietrze, w które można wyposażyć LAAT/i, aby mogła korzystać z nich do samoobrony w przypadku napotkania myśliwców wroga, jak również do utorowania sobie drogi przez ewentualną blokadę powietrzną mającą na celu uniemożliwienie desantu.
Kolejny członek załogi, drugi pilot, odpowiedzialny jest za obsługę trzech działek laserowych zainstalowanych w zdalnie kierowanych wieżyczkach. Dwa z nich rozmieszczone są po obu stronach dzioba kanonierki i mogą prowadzić ostrzał wspólnie do przodu lub też pokrywać ogniem obszar w zakresie po około 120 stopni od dziobu w kierunku rufy, trzecie natomiast zainstalowano w ogonie LAAT/i, aby całkowicie domknąć obszar ostrzału. Broń ta służy przede wszystkim do czyszczenia przedpola i terenu lądowania z wrogich sił oraz wspierania desantowanych oddziałów - zarówno przez zapewnienie im osłony podczas opuszczania pokładu LAAT/i lub wchodzenia na jej pokład, jak i przy wykorzystaniu transportowca jako maszyny wsparcia pola walki.
Kanonierka może mieć na pokładzie jeszcze dwóch członków załogi - strzelców obsługujących każdy po jednej obrotowej wieżyczce wyposażonej w wielowiązkowe działko laserowe, zwane również laserem kompozytowym. Broń ta może być instalowana lub demontowana w zależności od potrzeby. Jeśli wiezyczki są zamontowane, to w położeniu spoczynkowym znajdują się wewnątrz ładowni LAAT/i, skąd mogą być wysuwane na specjalnych wysięgnikach, by zająć miejsce z przodu po obu burtach maszyny. Celowanie ze stanowiących ich uzbrojenie działek odbywa się zarówno przez obrót samej wieżyczki, jak i przez odpowiednie skierowanie promieni lasera w tak, aby skupiły się precyzyjnie w pożądanym punkcie, co pozwala na skuteczne punktowe przebijanie nawet bardzo odpornych pancerzy. Po jednej, tym razem automatycznie sterowanej wieżyczce można również umieścić w każdym ze skrzydeł kanonierki blisko jego końca, zapewniając im szerokie pole ostrzału zarówno w górę, jak i w dół jednostki. Wszystkie te działka służą przede wszystkim samoobronie statku i sprawują się skutecznie w zestrzeliwaniu droidów-mysliwców Separatystów, można je jednak wykorzystać również przeciwko celom naziemnym czy sile żywej przeciwnika (chociaż do tego celu załogi wolą stosować pociski rozpryskowe z antymaterią wystrzeliwane z dział głównych). Kapsuły strzelców pokładowych są hermetyczne i zapewniają ograniczony czas autonomiczności w przestrzeni kosmicznej, nawet po oddzieleniu od jednostki macierzystej.
Zróżnicowane uzbrojenie kanonierki sprawia, że jest ona skuteczna przeciwko różnym rodzajom celów, chronionych w różny sposób. Najbardziej wszechstronne zastosowania posiadają działa elektromagnetyczne, z których pociski mogą być używane, jak już wspomnieliśmy, do obszarowego niszczenia piechoty czy lekkiego sprzętu wroga, ale także i do szeregu innych zadań, począwszy od ataków na umocnienia i instalacje naziemne, a skończywszy na precyzyjnych uderzeniach chirurgicznych w infrastrukturę i elementy dowodzenia. Rakiety te wyrzucane są z prędkością naddźwiękową, mogą manewrować, trafiać w cele nie znajdujące się w polu widzenia, no i, jako pociskom fizycznym, nie przeszkadzają klasyczne tarcze energetyczne. Z kolei wiązki z broni energetycznej trafiają w cel praktycznie natychmiast, przez co trudniej jest ich uniknąć; mają większą szybkostrzelność i nie straszna jest im groźba zestrzelenia. Komplet uzupełniają pociski samosterujące, które we własnym zakresie ścigają latające cele zmuszając je do uników, co często wystawia je na ogień innego rodzaju uzbrojenia.
O ile kanonierka typu LAAT/i jest skuteczną jednostką bezpośredniego wsparcia pola walki, o tyle jednak jej głównym atutem na polu bitwy jest możliwość dokonania skutecznego desantu. Cztery skutery repulsorowe typu BARC mogą wkroczyć do akcji jeszcze w czasie lotu - po osiągnięciu przez ich nosiciela maksymalnego dla nich pułapu lotu, otwarta zostaje odchylana do dołu tylna rampa ładunkowa, a skutery uruchamiają własne repulsory i podążają swoją drogą, zazwyczaj w celu zabezpieczenia obszaru lądowania. Reszta desantu może opuścić LAAT/i zarówno tą samą drogą, jak i przez olbrzymie boczne włazy, odsuwane na boki i do tyłu i w pozycji otwartej odsłaniające niemal cały przedział ładunkowy. Dzięki temu znajdujący się tam żołnierze mogą od razu w gotowej formacji wkroczyć do akcji, jak również prowadzić ogień z wnętrza pojazdu. Cała ładownia chroniona jest polem kompensacyjnym, które broni pasażerów przed skutkami przeciążeń w wyniku gwałtownych manewrów, jakich nie brak podczas lotów na niskim pułapie czy w walce powietrznej, pozwala również na skuteczne udzielanie pierwszej pomocy w sytuacji, w której kanonierka wykorzystywana jest do ewakuacji rannych. W sytuacji awaryjnej boczne drzwi mogą być otwarte ręcznie, lub też w całości odstrzelone, aby pozwolić pasażerom na szybkie opuszczenie pokładu mimo uszkodzenia mechanizmów otwierających i/lub prowadnic.
Przednia część kadłuba, poniżej kabin pilotów, mieści dodatkowe wyposażenie i zapasy amunicji, a także sprzęt medyczny - w tym miejscu na pokładzie standardowo znajduje się również droid medyczny typu IM-6. Pomieszczenie techniczne od pokładu desantowego oddzielone jest hermetyczną grodzią, w pełni autonomiczna jest również sama kabina pilotów, która w momencie zestrzelenia kanonierki może być odstrzelona jako kapsuła ratunkowa.
Kanonierki LAAT/i używane były szeroko już od czasów bitwy o Geonosis, w której wzięło udział 1600 tych maszyn, i należały prawdopodobnie do najliczniej produkowanych pojazdów kosmicznych ery wojen klonów. Znajdowały się przede wszystkim na wyposażeniu jednostek typu Acclamator i Venator, a służyły zarówno do przerzucania (lub ewakuowania) sił regularnych, jak i oddziałów komandosów, Jedi czy awaryjnego zaopatrzenia. Egzemplarze tych maszyn przypisane do sił specjalnych były zazwyczaj dodatkowo modyfikowane i modernizowane, a z biegiem czasu znaczna ich ilość zyskała własne, unikalne malowanie - najczęściej spotykanymi wzorami były rozmaite wariacje na temat zębatych paszcz lub skąpo odzianych przedstawicielek ras humanoidalnych (ze szczególnym uwzględnieniem Twi'lekanek).
Na Geonosis jednostki te wzięły udział w ewakuowaniu ocalałych Jedi z areny Petranaki, ale przede wszystkim zaangażowały się w główną bitwę, gdzie poza tradycyjnymi działaniami zostały wykorzystane do zwalczania wrogich statków kosmicznych i zniszczyły wiele uzbrojonych transportowców typu Hardcell oraz podejmujących próbę ucieczki rdzeni pancerników Lucrehulk. Wspierając siły naziemne zapisały dodatkowo na swoje konto wiele zniszczonych droidów Hailfire. Sukcesy odnoszone przez te maszyny na polach bitew skłoniły Separatystów do skonstruowania maszyn przeznaczonych specjalnie do walki z nimi w warunkach atmosferycznych - latających droidów HMP i MAF.
W kosmosie kanonierki zmuszone bywały również ścierać się z droidami-sępami i innymi myśliwcami kosmicznymi, co z reguły dużo mniej wychodziło im na zdrowie - zazwyczaj przydzielano im więc na tym etapie własną eskortę myśliwską, często złożoną z maszyn typu V-19 Torrent.
Po zakończeniu wojen klonów LAAT/i były jeszcze przez pewien czas wykorzystywane przez Armię Imperialną, powstała nawet ich wersja rozwojowa - kanonierka MAAT (Mutli Altitude Assault Transport - transportowiec szturmowy wielu pułapów). Powoli jednak jednostki te były wypierane przez nowsze modele desantowców, ze szczególnym uwzględnieniem szybkich lądowników i barek desantowych zdolnych do wchodzenia w atmosferę z prędkością niemalże uniemożliwiającą przechwycenie.
Poza wariantem przewidzianym do transportu piechoty, stworzono również kilka innych odmian kanonierki LAAT. LAAT/v (vehicle - pojazd) wyglądały niemal identycznie i przystosowane były do przewożenia do 16 skuterów repulsorowych lub 8 cięższych wojskowych śmigaczy w ładowni poszerzonej kosztem przedziału desantowego. LAAT/c (carrier - nosiciel) były natomiast dalej posuniętą modyfikacją i ich zadaniem było zapewnienie transportu ciężkim pojazdom bojowym. Istniały również inne warianty tej jednostki, wśród nich opancerzone "niszczyciele czołgów" oraz wyposażone w ściśle tajne modyfikacje maszyny służące jako transportowce dla sił specjalnych.
pełna nazwa: | Low Altitude Assault Transport (LAAT) | producent: | Rothana Heavy Engineering |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Kanonierka szturmowa typu LAAT | w slangu: | lartie |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 160 |
w atmosferze: | 620 km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 17.4 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 4 (w tym strzelcy: 2) | ||
pasażerowie: | 30 | ||
ładowność: | 2 t | ||
cena (nowy): | 65 000 kr | ||
używany: | 40 000 kr | ||
w użyciu od / do: | wojny klonów (22 BBY) |
Kanonierka LAAT/c (Low Altitude Assault Transport/carrier (LAAT/c))
LAAT/c (Low Altitude Assault Transport/carrier - transportowiec szturmowy niskiego pułapu / nosiciel) to wariant popularnej republikańskiej kanonierki LAAT przystosowany do desantowania ciężkiego sprzętu na polu bitwy lub w jego bezpośrednim pobliżu. Stanowi on w zasadzie uskrzydloną i uzbrojoną "ramę", która dzięki mechanizmom hydraulicznym może podnieść czołg, maszynę kroczącą czy inny pojazd pancerny i donieść je na miejsce przeznaczenia. Zaprojektowano ją pierwotnie specjalnie do transportu robotów kroczących typu AT-TE, jednak z czasem wprowadzono modyfikacje, pozwalające na przeniesienie np. czołgu TX-130 Saber, czterech AT-XT, maszyny kroczącej AT-OT, prefabrykowanego posterunku koordynacji taktycznej, czy też innych jeszcze obiektów o wadze do 40 ton. W czasach Imperium natomiast maszyny tego typu przystosowano do transportowania ruchomych centrów dowodzenia Armii Imperialnej.
LAAT/c może zabrać taki ładunek z pokładu okrętu gwiezdnego i dostarczyć na dowolne miejsce na teatrze działań wojennych, wprowadzając go bezpośrednio do akcji. Manewr desantu jest bardzo szybki - łagodne przyziemienie, odczepienie chwytaków, po czym kanonierka odlatuje, a przenoszona jednostka pancerna rusza do boju. Niemal tak samo krótko trwa podjęcie ładunku z powierzchni planety, dzięki czemu szczęśliwy dowódca dysponujący tego typu jednostkami może je wykorzystać do szybkiego przerzutu sił pancernych w wybrane miejsce - czy to w pogoni za wrogiem, czy też aby wzmocnić własne siły na ważnym odcinku frontu.
LAAT/c obsługiwana jest tylko przez jednego członka załogi - pilota, który sprawuje pieczę i nad lotem, i nad ewentualnymi działaniami bojowymi. W przeciwieństwie do LAAT/i czy LAAT/v, kanonierka-nosiciel nie jest jednostką przeznaczoną do działań szturmowych, o czym świadczy jej uzbrojenie - zredukowane do zaledwie trzech działek laserowych służących do samoobrony i rażenia pomniejszych celów naziemnych. W porównaniu z wariantem podstawowym, nieznacznemu pogorszeniu uległa również jej zwrotność (bez obciążenia), a także opancerzenie.
Wielka Armia Republiki korzystała z transportowców tego typu już począwszy od bitwy na Geonosis, w której do boju posłano ich 400 sztuk. Wykazały one swoją dużą przydatność w warunkach szybko rozwijających się bitew, jakie często miały miejsce podczas wojen klonów. Podczas gdy zwykłym transportowcom desantowym ciężkiego sprzętu dużo czasu zajmował manewr wyładunku, a wprowadzonym później nowocześniejszym "lądownikom-cegłom" - powrót na statek macierzysty, kanonierka LAAT/c dysponowała systemem pozwalającym na wyczepienie transportowanego pojazdu praktycznie bez zatrzymywania się. Dzięki temu w czasie, kiedy konkurencja przeprowadzała jeden desant, LAAT/c była w stanie wykonać przynajmniej kilka szybkich i bezpiecznych kursów, eskortowana w miarę potrzeby przez LAAT/i lub myśliwce kosmiczne Torrent. Nie była jednak w stanie przewozić stających się powoli standardem robotów typu AT-AT, co ostatecznie przesądziło o wycofaniu większości tych maszyn ze służby w Marynarce i Armii Imperialnej.
pełna nazwa: | Low Altitude Assault Transport/carrier (LAAT/c) | producent: | Rothana Heavy Engineering |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Kanonierka transportowa typu LAAT/c | w slangu: | - |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 153.3 |
w atmosferze: | 620 km/h | osłony: | 60 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 17.4 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 1 | ||
pasażerowie: | - | ||
ładowność: | 40 t | ||
cena (nowy): | 58 000 kr | ||
używany: | 42 000 kr | ||
w użyciu od / do: | wojny klonów (22 BBY) |
Transportowiec desantowy CR-20 (CR-20 Troop Carrier)
Transportowiec desantowy CR-20 został zaprojektowany przez Corellian Engineering Corporation na krótko przed wybuchem wojen klonów, z myślą o wykorzystaniu przez lokalne siły porządkowe. Jego pojemna ładownia może pomieścić pluton żołnierzy z wyposażeniem i uzbrojeniem, a dwa podwójne działa turbolaserowe oraz solidne opancerzenie pozwalają na lądowanie na obszarze nie do końca zabezpieczonym przed jednostkami wroga. Statek jest więc przystosowany do działania przeciw zorganizowanym grupom przestępczym, do zwalczania baz piratów i temu podobnych działań, w których można spotkać się ze zbrojnym oporem.
Prawdopodobnie CR-20 pozostałyby jedynie na wyposażeniu służb bezpieczeństwa sektora koreliańskiego, gdyby nie wybuch wojen klonów. Siły wojskowe Republiki szybko zorientowały się, że potrzebują jednostki transportowo-desantowej większej od kanonierki LAAT/i, a równocześnie znacząco mniejszej od Acclamatora czy przerobionego na transportowiec wojska frachtowca AA-9, zdolnej przewieźć nie tylko pluton żołnierzy-klonów, ale i ich sprzęt oraz lekkie pojazdy zwiadowcze. Szybko wytypowano CR-20 jako pojazd niemal idealny i w przeciągu miesiąca od bitwy o Geonosis zakupiono znaczną ilość tych transportowców na potrzeby Wielkiej Armii Republiki.
Republikańskie CR-20 zostały przystosowane do współdziałania z innymi jednostkami Armii oraz Floty i zmodyfikowane przez zainstalowanie specjalnych mocowań pozwalających im przewieźć 12 skuterów repulsorowych typu BARC lub 74-Z. Transportowce szybko rozdysponowano między strategiczne jednostki wojskowe tak, aby mogły szybko dotrzeć tam, gdzie będą akurat potrzebne i pełnić rolę zarówno desantową, jak i ewakuacyjną dla przenoszonych oddziałów klonów.
Załoga CR-20 liczy 6 osób: dwóch pilotów, sprawujących równocześnie kontrolę nad działkami; łącznościowca oraz trzech techników pokładowych. Mostek umieszczono na dziobie transportowca w sposób, który zapewnia pilotom dobrą widoczność na pole walki nawet po wylądowaniu na powierzchni planety. Uzbrojenie może być wykorzystane zarówno podczas lotu, jak i po wylądowaniu, chociaż w tym drugim przypadku jego umieszczenie raczej uniemożliwia wykorzystanie turbolaserów jako broni przeciwlotniczej. Znakomicie natomiast nadają się one do wspierania ogniem desantowanych oddziałów wojska - choć oczywiście jeśli chodzi o skuteczność bojową oraz możliwości prowadzenia desantu pod silnym ogniem nieprzyjaciela, to CR-20 znacząco ustępuje LAAT/i.
Dość duży profil boczny tej jednostki może sprawiać, że będzie ona łatwa do trafienia, a wąski kadłub wprowadza pewne ryzyko jeśli chodzi o stabilność po wylądowaniu (zwłaszcza, że trzy zapewniające jej napęd silniki jonowe osadzone są dość wysoko), jednak w praktyce problemy te przejawiały się dość rzadko, a silny pancerz CR-20 zapewniał mu i przewożonym przez niego żołnierzom-klonom wysoki poziom bezpieczeństwa.
Jednostka tego typu została wysłana ze wsparciem dla Anakina Skywalkera podczas jego pogoni za Asajj Ventress na Yavin 4. Sam Jedi skorzystał zaś z CR-20 na JanFathal, w misji mającej na celu uratowanie Halleny Devis.
pełna nazwa: | CR-20 Troop Carrier | producent: | Corellian Engineering Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec desantowy typu CR-20 | w slangu: | |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 233 |
w atmosferze: | 850 km/h | osłony: | 67 |
hipernapęd: | 3 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 60 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 6 | ||
pasażerowie: | 40 | ||
ładowność: | 15 t | ||
cena (nowy): | 680 000 kr | ||
używany: | 265 000 kr | ||
w użyciu od / do: | zmierzch Starej Republiki (tuż przed wojnami klonów) |
Prom Kappa (Kappa Troop Shuttle)
Ten pochodzący jeszcze z czasów Starej Republiki prom był ostatnią jednostką desantową pierwszego rzutu lądującą na sposób klasyczny - wkrótce po nim do linii zaczęto wprowadzać nowoczesne barki desantowe "spadające" na planetę z wielką prędkością. Zanim to jednak nastąpiło, przez kilka dekad poprzedzających wybuch wojen klonów jednostek typu Kappa używano do ataków na obszary bezpośrednio zajmowane przez wrogie wojska lub w położone w ich pobliżu. Za pomocą działek i blasterów prom oczyszczał bezpośrednie okolice strefy lądowania, przyciskając siły naziemne do gruntu, po czym przyziemiał i desantował przewożony pluton wojska wraz ze wsparciem w postaci cięższego sprzętu.
Z reguły oprócz piechoty, promy typu Kappa przewoziły dwa roboty kroczące typu AT-PT, umieszczone w tylnej ładowni. Podczas gdy żołnierze opuszczali przedział desantowy za pośrednictwem umieszczonej w przedniej części kadłuba rampy (podobnej do tej, jaką później zastosowano w promie typu Lambda) roboty desantowano przez włazy w tylnej części każdej z burt promu. Dzięki temu nawet podczas lądowania pod ostrzałem nieprzyjaciela, już od pierwszej chwili desantowane oddziały mogły ostrzeliwać się w dowolnym kierunku. Dodatkowym atutem tego promu jest jego dobre wyważenie, które sprawia, że mimo średniej zwrotności jest on stosunkowo łatwy w prowadzeniu.
Wnętrze promu tego typu można łatwo modyfikować w zależności od profilu aktualnego zadania. Standardowa konfiguracja szturmowa może być zamieniona na układ przeznaczony do transportu tylko i wyłącznie ciężkiego sprzętu, lub też na odwrót - na transportowiec wojska. O ile pierwotny układ okazał się optymalny w sytuacji, w której oddziały przewożone przez Kappę wchodziły od razu do walki, o tyle dwie pozostałe możliwości konfiguracji bardzo przydają się w przypadku, kiedy misją jest uzupełnienie sił walczących na już zdobytym, wąskim przyczółku. Jeszcze inna konfiguracja Kappy dysponuje zaś w części rufowej mini-hangarem, w którym mogą bazować dwa mini-promy EVA typu ISP-6 Cygnusa.
Chociaż maszyny typu AT-PT zostały już dawno wycofane z użycia, a do służby weszły nowoczesne imperialne promy desantowe typu Sentinel, pewna liczba promów typu Kappa nadal pozostaje w czynnej służbie, a nawet buduje się nowe egzemplarze, kupowane przede wszystkim przez większe oddziały najemne. Z Kapp korzystają także regularne siły imperialne i rebelianckie, a także oddziały specjalne obu walczących stron. Maszyny takie często posiadają hipernapęd ulepszony do klasy 1, aby były w stanie nadążyć za nowocześniejszymi jednostkami bojowymi.
pełna nazwa: | RSS Kappa-class Troop Shuttle | producent: | Republic Sienar Systems |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom desantowy typu Kappa | w slangu: | - |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 120 |
w atmosferze: | 850 km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 21 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 35 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 4 (w tym strzelcy: 2) | ||
pasażerowie: | 40 | ||
ładowność: | 50 t | ||
cena (nowy): | 110 000 kr | ||
używany: | 80 000 kr | ||
w użyciu od / do: | zmierzch Starej Republiki |
Holownik AT (AT-hauler)
Opancerzony latający dźwig - tak najkrócej opisać można holownik Y-45, który wykorzystywany był przez Imperium Galaktyczne jako następca kanonierek transportowych LAAT/c w pierwszej dekadzie panowania Palpatine'a. Ten lekki statek przystosowano przede wszystkim do desantowania bezpośrednio na pole walki maszyn kroczących - stąd jego potoczna nazwa "holownika AT" - ale w miarę potrzeby mógł przenosić również czołgi repulsorowe. Specyficzna konstrukcja pozwalała mu na szybkie i względnie bezpieczne wykonywanie tego zadania, ograniczając jednak jego zastosowanie praktycznie do jednego tylko typu misji.
Holownik AT to konstrukcja solidna zarówno jeśli chodzi o budowę wewnętrzną, jak i o opancerzone poszycie. Dwa dźwigary w formie ruchomych ramion, wzmocnione dodatkowo polami trakcyjnymi, pozwalają na sprawne podniesienie wybranego ładunku przy użyciu wyciągarek i podczepienie go do statku, a następnie na jeszcze sprawniejsze wyładowanie w terenie, nawet pod ostrzałem wroga. Ramiona mogą być składane do pionu aby zaoszczędzić miejsca na lądowisku, a umieszczona pod kadłubem jednostki platforma serwisowa dodatkowo wzmacnia konstrukcję, pełniąc równocześnie rolę trapu wejściowego oraz kładki inspekcyjnej. Centralnie umieszczony kokpit mieści załogę złożoną z dwóch osób - pilota oraz operatora ładunku - i wyposażony jest w duże iluminatory w przedniej oraz spodniej części, pozwalające na kontrolę położenia i stanu ładunku oraz precyzyjne określenie miejsca jego desantu. Y-45 standardowo nie jest uzbrojony, po obu stronach kokpitu posiada jednak dwa gniazda pozwalające na montaż albo dodatkowej baterii czujników optycznych lub anten, albo wybranego typu broni.
Kombinacja silników jonowych oraz repulsorów zapewnia temu promowi satysfakcjonujący udźwig, jednak sposób ich kalibracji znacząco ogranicza prędkość transportowca - w atmosferze za wystarczającą uznano szybkość na poziomie zaledwie 125 kilometrów na godzinę, co jest swego rodzaju ewenementem wśród nie tylko jednostek powietrznych, ale i kosmicznych. Y-45 posiada natomiast hipernapęd, co pozwala pozbyć się kłopotów z koniecznością holowania samego holownika, jednak dla bezpieczeństwa oraz uproszczenia konstrukcji jego komputer nawigacyjny może przechowywać w pamięci jedynie ograniczoną liczbę koordynat, z reguły wskazujących na wybrane imperialne placówki frontowe oraz punkty transferowe niezbędne do realizowania misji na danym teatrze działań. Teoretycznie powinno to również odstraszać potencjalnych dezerterów oraz złodziei, co jednak nie zawsze działa, jak wykazała ekipa Tobiasa Becketta porywając jedną z tych jednostek z wysuniętej placówki imperialnej na Mimban i wykorzystując ją do ataku na pociąg pancerny na Vandorze.
W miarę upływu lat promy Y-45 były stopniowo wycofywane ze służby na rzecz bardziej uniwersalnych jednostek, w szczególności barek desantowych w rodzaju MT/191, F-7 czy Y-85 Titan dostarczających większą ilość sprzętu i wojska bezpośerdnio z orbity. W szczytowym okresie galaktycznej wojny domowej zdarzało się jednak nadal, że z holowników AT korzystały sporadycznie siły Imperium - a także rebelianci, którym udało przejąć się sporą ilość statków zdemobilizowanych już przez przeciwnika.
pełna nazwa: | Y-45 armored transport hauler | producent: | Kuat Drive Yards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Opancerzony holownik transportowy Y-45 | w slangu: | - |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | 125 km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: | długość: | 20.1 m | |
rozpiętość: | ? m | ||
załoga: | 2 | ||
pasażerowie: | ? | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
TIE Reaper (TIE/rp)
Imperium Galaktyczne nie mogło narzekać na brak transportowców desantowych - dysponowało całym ich garniturem, od olbrzymich barek desantowych Titan, przez mniejsze MT/191 i promy typu Sentinel, aż po wykorzystywane w tym charakterze transportowce Dx-9. W pewnym momencie jednak Wywiad Imperialny zażyczył sobie czegoś mniejszego, zwinniejszego i lepiej dostosowanego do planowanych przez siebie operacji militarnych, w których wykorzystywani być mieli szturmowcy-komandosi operujący w kilkuosobowych drużynach. Odpowiedzią stał się opracowany za zgodą Wilhuffa Tarkina TIE/rp zwany Reaperem.
Bazą i inspiracją do projektu tego myśliwca był opracowany krótko wcześniej TIE/sk Striker - widać to szczególnie w charakterystycznym poziomym układzie płatów, do tej pory nie spotykanym w żadnej maszynie z linii TIE. Przejęto również koncepcję kombinowanego napędu - zainstalowania poza silnikami jonowymi repulsorów dużej mocy, znacznie poprawiających parametry lotu w atmosferze oraz umożliwiających szybki start z zatrzymania po zakończeniu desantu. W odróżnieniu od Strikera jednak, w Reaperze zadbano o to, aby nie miał on problemów z lataniem z dala od planet czy innych większych ciał niebieskich - moc silników jonowych jest wystarczająca, aby utrzymać parametry lotu także w głębokiej przestrzeni. Cała maszyna jest też oczywiście dużo większa, a w jej kadłubie udało się zmieścić nie tylko przestrzeń dla dwóch członków załogi oraz 10 osób desantu, ale i hipernapęd klasy pierwszej oraz generator osłon - wyposażenie standardowe w większości transportowców, jednak rzadko spotykane w maszynach posiadających w swojej nazwie skrót "TIE". Wbrew doktrynie Marynarki Wojennej Wywiad Imperialny stanął bowiem na stanowisku, że jest to opłacalna inwestycja wobec kosztu szkolenia i wyposażenia elitarnych oddziałów szturmowców, które Reaper przewozi.
Statek wyposażono w dużą rampę desantową, która pozwala żołnierzom na szybkie opuszczenie jego pokładu i sprawne wkroczenie do akcji nawet bez konieczności pełnego przyziemienia przez transportowiec. Pewnym problemem jest tylko to, że jest ona skierowana do przodu pojazdu, co oznacza, że albo szturmowcy wybiegają prosto pod ogień nieprzyjaciela, albo, by zapewnić im osłonę, Reaper musi się obrócić tyłem do wroga - w takiej zaś sytuacji nie jest w stanie skorzystać ze swoich działek laserowych do ostrzału przeciwnika... Zresztą generalnie desantowiec ten nie został zaplanowany jako maszyna wsparcia sił naziemnych, w przeciwieństwie do chociażby LAAT/i czy współczesnych sobie U-wingów, i CAS zapewniać musi jego eskorta - w zamysłach konstruktorów przede wszystkim TIE/ln lub (szczególnie w atmosferze) TIE Strikery, osłaniające go również w trakcie dolotu do celu.
Poza rolą desantową, TIE/rp przygotowany został do pełnienia jeszcze drugiego typu zadań: walki radioelektronicznej. Podczas gdy pilot transportowca odpowiada za dostarczenie ładunku do celu i unikanie ognia wroga, drugi członek załogi zarządza baterią systemów zakłócających zdolnych do obezwładniania wrogiej łączności, systemów wykrywania i celowniczych, a także mylenia wrogich pocisków kierowanych, rakiet i torped. W ten sposób Reaper może pełnić rolę tarczy WRE większego zgrupowania myśliwców, albo też łatwiej przeniknąć do miejsca planowanego desantu przewożonych sił naziemnych. Dzięki silnym nadajnikom i czułym odbiornikom może również funkcjonować jako lokalne centrum łączności - czy to dla jednostek naziemnych, czy poruszających się w atmosferze lub przestrzeni kosmicznej.
Mimo, że TIE Reaperów nie zbudowano zbyt dużo, bo też nie miały one być powszechnie używane poza siłami specjalnymi, wzięły one udział w kilku kluczowych dla historii Galaktyki potyczkach - przede wszystkim w bitwie o Scarif, gdzie nie udało im się zapobiec przejęciu przez rebeliantów planów Gwiazdy Śmierci.
pełna nazwa: | TIE/rp Reaper Attack Lander | producent: | Sienar Fleet Systems |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Lądownik szturmowy TIE/rp Reaper | w slangu: | |
prędkość: | 9 | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | 950 km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | 1 | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 24.2 m |
rozpiętość: | 16.5 m | ||
załoga: | 2 | ||
pasażerowie: | - | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | 140 000 kr | ||
używany: | 65 000 kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
U-wing
Kanonierka U-wing trafiła do Sojuszu Rebeliantów w pewnym sensie jako prezent Baila Organy, który zmanipulował senackie archiwa tak, aby jedna z dostaw tych maszyn "zaginęła" w transporcie, a w rzeczywistości - została "znaleziona" przez rebeliantów. W ten sposób Sojusz pozyskał unikalną jednostkę, która pozwoliła mu wygrać wiele potyczek i bitew na powierzchniach wielu planet, a także walnie przyczyniła się do zdobycia planów Gwiazdy Śmierci.
UT-60D to jeden z nieortodoksyjnych projektów Incoma, stworzony na krótko przed znacjonalizowaniem tej firmy przez Imperium w związku ze sprawą projektu X-winga. Statek ten jest w pewnym sensie hybrydą ciężkiego myśliwca i transportowca - dwa działka laserowe w stałych mocowaniach sugerują jego przeznaczenie do walki kołowej, jednak dość duża masa i mała zwrotność statku w połączeniu ze sporej wielkości ładownią wskazują raczej na kanonierkę. Być może sprzeczność ta zostałaby rozwiązana w następnych wariantach produkcyjnych, jednak interwencja Imperium sprawiła, że U-wing nie wyszedł z okresu dziecięcego i produkcja zakończyła się na wczesnych seriach, w których nie było jeszcze szansy na dopracowanie projektu w oparciu o doświadczenia praktyczne.
Tak czy inaczej, jednostka ta okazała się idealnym statkiem dla Sojuszu, którego doktryna opierała się głównie na użyciu niewielkich oddziałów wojska oraz atakach z doskoku. U-wing szybko stał się ulubionym transportowcem Sił Specjalnych, będąc w stanie szybko i sprawnie dowieźć grupy realizacyjne na miejsce zadania, czy to dyskretnie, czy też w warunkach bojowych - w takich przypadkach idealnie współpracując z eskortą złożoną zazwyczaj z myśliwców typu X. Poza przewożeniem oddziałów wojskowych, kanonierka ta może również zapewniać wsparcie powietrzne siłom naziemnym, dowozić niezbędne zaopatrzenie, służyć jako polowe ambulatorium czy medevac, a także rozwozić agentów lub przesyłki jak zwykły statek kurierski. Równocześnie fakt istnienia cywilnej wersji tej maszyny, BT-45D, sprawia, że niekoniecznie musi się ona rzucać w oczy podczas działania w warunkach pokojowych. Cywilny U-wing jest bowiem zupełnie nieszkodliwy - nie ma ani uzbrojenia, ani osłon, ani nawet hipernapędu...
Charakterystyczną cechą wyglądu UT-60D są jego ruchome skrzydła - podczas zwykłych przelotów z reguły złożone do przodu, rozkładane jednak na boki w większości sytuacji bojowych. Takie ich ułożenie pozwala usprawnić chłodzenie silników (płaty służą wówczas jako radiatory) oraz rozszerzyć pole działania umieszczonych w nich generatorów osłon, zwiększa jednak opory i wrażliwość na turbulencje podczas lotu w atmosferze. Większość siły nośnej jest i tak dostarczana przez blok silnika repulsorowego umieszczony na rufie kanonierki, w sąsiedztwie charakterystycznych żeberek głównego radiatora odprowadzającego ciepło z repulsorów i reaktora.
Drugi dobrze widoczny element płatowca U-winga to cztery silniki jonowe Incom 4J.7, konstrukcyjnie zbliżone do 4j.4 nierzadko stosowanych w X-wingach. Dysponują one dyszami wylotowymi o zmiennej geometrii oraz zintegrowanymi systemami hipernapędu i zużywają na tyle dużo paliwa, że kanonierki z reguły starają się unikać zbyt długiej aktywności bojowej, aby zachować reagent na powrót do bazy. Paliwożerność ta znacząco skraca zasięg U-winga również przez to, że aby oszczędzić na zasobach, zdecydowano się na zainstalowanie na nim mniej wydajnych - przez co ekonomiczniejszych - systemów podtrzymywania życia.
UT-60D dysponuje dwuosobowym kokpitem wyposażonym w fotele katapultowe znanej marki Guidenhauser. Piloci (w razie potrzeby wystarcza jeden) siedzą w górnej części kadłuba, nos kanonierki wyposażono jednak w szereg opancerzonych iluminatorów pozwalających na bezpośrednie obserwowanie przestrzeni również poniżej statku. Zasadniczą część korpusu U-winga zajmuje natomiast przedział desantowo-ładunkowy, nominalnie mieszczący ośmiu pasażerów, ale w praktyce często adaptowany do potrzeb konkretnej misji. Szerokie wrota ładunkowe po obu stronach kadłuba pozwalają na szybki desant lub dostanie się na pokład, a podczas misji na terytorium wroga bardzo często mocowana jest w nich ciężka broń wsparcia piechoty w rodzaju autoblastera lub ciężkiego blastera jonowego, która pozwala na ostrzeliwanie celów położonych poza polem rażenia działek pokładowych kanonierki. Za przedziałem desantu mieści się już tylko maszynownia statku wraz z reaktorem fuzyjnym oraz mocowaniami silników i skrzydeł.
Ze względu na bardzo ograniczoną ilość U-wingów w służbie oraz praktyczny brak możliwości pozyskania kolejnych jednostek tego typu, Sojusz Rebeliantów starał się posługiwać UT-60D w miarę oszczędnie, co jednak nie było proste. Z maszyn tych skorzystano między innymi podczas działań związanych z odbiciem z rąk Imperium Jyn Erso (Bravo One) i poszukiwaniem Galena Erso (LMTR-20), a także z atakiem na imperialną cytadelę na Scarif (U-wingi przypisane do Eskadry Niebieskich).
Przewodnik ilustrowany po Łotrze 1 w wersji polskiej zawiera pewną nieścicłość: żeberka z tyłu U-winga (bardzo podobne do tych z T-47) na jednym z diagramów podpisane są jako "żeberka bloku repulsorowego", a na drugim jako "żeberka chłodnicy". Sięgnięcie do wersji anglojęzycznej redukuje jednak wątpliwości - pierwszy podpis wskazuje na żeberka chłodzenia bloku repulsorowego, a drugi - na radiator.
pełna nazwa: | UT-60D U-wing starfighter/support craft | producent: | Incom Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Mysliwiec/okręt wsparcia UT-60D U-wing | w slangu: | |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | 950 km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 24.98 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 2 | ||
pasażerowie: | 8 | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Lądownik MT/191 (MT/191 Dropship)
Lekkie barki desantowe takie jak Meller & Dax MT/191 stanowią zazwyczaj trzon pierwszego rzutu atakującego powierzchnię danej planety. Zadaniem przewożonych na ich pokładach oddziałów w sile kompanii jest stworzyć, zabezpieczyć i utrzymać przyczółki dla większych sił naziemnych, które nadlecą, gdy tylko sytuacja nieco się wyjaśni. Ze względu na naturę tego zadania, konieczność uzyskania zaskoczenia taktycznego, jak również na fakt, że czasem trzeba zdążyć na ziemię przed uruchomieniem przez obrońców tarcz planetarnych, lądowniki pierwszego rzutu skonstruowane są w bardzo specyficzny sposób.
Wszystko podporządkowane jest konieczności jak najszybszego dostania się na powierzchnię planety i wysadzenia desantu - najczęściej pod ogniem wroga. Dlatego też aż do ostatniej fazy lotu, czyli rozpaczliwego hamowania za pomocą silników rakietowych tak, żeby za bardzo nie rozbić jednostki i jej ładunku przy uderzeniu w ziemię, nikt nie przejmuje się zbytnio drobiazgami takimi jak zmniejszanie prędkości przy wejściu w atmosferę, nieco zbyt wysoka temperatura kadłuba itp. Osłony energetyczne czy cząsteczkowe, chroniące pojazdy kosmiczne przed rozgrzewaniem się przy wejściu w atmosferę, w przypadku stosowanego przez lądowniki sposobu lotu nie wytrzymują wiele czasu, a ponadto są łatwiejsze do wykrycia przez czujniki. Dlatego przed startem (lub odpaleniem) z okrętu macierzystego, kadłub jednostki pokrywany jest specjalną warstwą ablacyjną zwaną VACX, chroniącą go przed uszkodzeniami i roztopieniem się w wyniku tarcia o atmosferę. Pokrycie takie jest jednorazowe, ale po pierwsze - opłacalne, a po drugie - nikt nie wpadł jeszcze na lepszy pomysł.
Dolot do celu jest więc bardzo szybki (prędkość 1200 km/h w swobodnym spadku), efektowny i, przede wszystkim, niezapomniany dla załogi i pasażerów, zwłaszcza jeżeli pilotowi niezupełnie wszystko pójdzie dobrze. Aby zmniejszyć nieprzyjemne uczucia i zwiększyć przeżywalność załogi, lądownik jest wprawdzie wyposażony w skomplikowane systemy tłumiące przeciążenia, ale i tak nie zawsze do końca redukują one efekty turbulencji czy gwałtownego hamowania pod koniec lotu. Kiedy już jednostka ta dotknie w końcu ziemi, przychodzi czas na wysadzenie desantu. W przypadku MT 191 jest to 160 żołnierzy oraz należący do nich lekki sprzęt.
Jedynym stałym uzbrojeniem MT/191 jest pojedyncze lekkie działko laserowe umieszczone nad kokpitem. Podczas samego zrzutu musi być ono ukryte wewnątrz kadłuba, wysuwane jest jedynie w pierwszej fazie lotu w przypadku konieczności samoobrony, oraz ewentualnie już na powierzchni planety, do zwalczania lekko opancerzonych celów naziemnych. Jako że nie dysponuje ono imponującą siłą i polem ognia, a pancerz Meller & Dax też niespecjalnie sprawdza się w konfrontacji z bronią laserową ciężkich myśliwców kosmicznych, zazwyczaj lądowniki liczą przede wszystkim na szybkość lotu, dużą ilość współtowarzyszy oraz eskortę złożoną z maszyn typu TIE. Standardowa doktryna imperialna zakłada również wstępne bombardowanie strefy zrzutu bezpośrendio przed lądowaniem, co ma unieszkodliwić ewentualne pozycje obronne czy ciężko opancerzone pojazdy bojowe wroga.
Po wylądowaniu i wysadzeniu wojska lądownik pozostaje najczęściej na ziemi aż do czasu wyjaśnienia się sytuacji - w normalnych warunkach prędkością lotu nie przewyższa najwolniejszych transportowców, przez co w sytuacji bojowej nie miałby wiekszych szans na przetrwanie. Kiedy do desantu dołączą siły główne, a przewaga powietrzna po stronie atakujących będzie całkowita, flota desantowa może spokojnie powrócić na okręty macierzyste.
Promy tego typu są używane przede wszystkim przez Imperium, bazują między innymi na pokładach Gwiezdnych Niszczycieli i wchodziły w skład sił skoszarowanych na Gwieździe Śmierci. Stosunkowo niewielka ilość egzemplarzy znalazła się też w rękach rebelianckich sił specjalnych, które wykorzystują je jako promy i desantowce. Ze względu na problemy z pozyskaniem VACX lub znalezieniem dla niej rozsądnego zamiennika (kilka pomysłów okazało się nie być rozsądnymi w dość spektakularny, można by nawet powiedzieć: wybuchowy sposób), lądowniki te nie mogą być jednak używane w roli "cegły" tak często, jak pragnęliby tego ich rebelianccy użytkownicy.
Rozbudowaną wersją MT/191 jest kuatowski F-7 Landing Brick, przenoszący mniej wojska, ale za to dostosowany do transportu cięższego sprzętu.
pełna nazwa: | M&D MT/191 Dropship | producent: | Meller & Dax |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Barka desantowa, lądownik typu MT/191 | w slangu: | cegła |
prędkość: | 2 (przy zrzucie: 10) | wytrzymałość: | 120 |
w atmosferze: | 650 (przy zrzucie: 1200) km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 18 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 52.5 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 1 | ||
pasażerowie: | 160 | ||
ładowność: | 200 t | ||
cena (nowy): | 250 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Lądownik F-7 Landing Brick (KDY LB-F7 Dropship)
Ten lekki lądownik produkowany przez KDY to druga najczęściej spotykana - po MT/191 - podstawowa imperialna jednostka desantowa pierwszego rzutu. W swojej istocie stanowi ona ulepszoną, nieco większą i bardziej niezgrabną aerodynamicznie wersję modelu 191, przekonstruowaną zgodnie z doświadczeniami armii oraz nowymi pomysłami inżynierów KDY (firma specjalnie zakupiła Meller & Dax, aby przejąć ten projekt). Na dodatek oficjalnie nazwano ją tak, jak do tej pory brzmiało slangowe określenie dla tej klasy lądowników.
W porównaniu z wersją pierwotną, lądownik Landing Brick F7 jest przede wszystkim o 20% większy i pozbawiony wewnętrznego podziału na dwa pokłady. Oznacza to możliwość przewiezienia znacznie mniejszej ilości żołnierzy (pluton zamiast kompanii), pozwala natomiast na załadowanie dużo większej ilości ciężkiego sprzętu oraz zaopatrzenia. Biorąc pod uwagę, że lądownik zazwyczaj nie będzie od razu wracał na statek macierzysty po dodatkowe zapasy, często okazuje się to być na wagę złota. Desantowiec KDY jest też lepiej uzbrojony - wprawdzie ma nadal tylko jedno działko, charakteryzuje się ono jednak większą mocą i lepszym polem ostrzału (wieżyczka). Działo może być używane w różnych warunkach, czasem nawet dzięki niemu barki KDY F7 wykorzystywane były jako... wsparcie powietrzne dla zdesantowanych oddziałów.
Model dolotu do celu jest w KDY Landing Brick podobny, jak w innych "szybkich" lądownikach - maszyna z olbrzymią prędkością "spada" w atmosferę, wyhamowując dopiero w ostatnim momencie. F7 nie wymaga jednak użycia VACX - jego kadłub jest pokryty tak odpornym ceramicznym materiałem, że jest w stanie wytrzymać tego typu wejście w atmosferę bez większego uszczerbku. Znacznie skraca to czas wymagany do ponownego przygotowania tej maszyny do lotu.
KDY F7 Landing Brick są szeroko używane przez Imperium - zarówno podczas masowych desantów regularnych sił wojskowych, jak i do transportu niewielkich oddziałów specjalnego przeznaczenia czy innego typu gwałtownych ataków, gdzie prędkość liczy się przede wszystkim.
Podczas kampanii wielkiego admirała Thrawna przeciwko Nowej Republice lądowniki atmosferyczne wykorzystywano również nie do końca zgodnie z ich przeznaczeniem - do abordażu okrętów wroga w przestrzeni kosmicznej. Był to jednak środek dość ryzykowny, gdyż odpowiednio ostrzeżony i uzbrojony przeciwnik mógł zestrzelić niemal bezbronną barkę desantową zanim zdołała ona przybić do jego śluzy czy wtargnąć do hangaru.
pełna nazwa: | KDY Landing Brick F7 | producent: | Kuat Drive Yards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Barka desantowa, lądownik typu F7 Landing Brick | w slangu: | cegła |
prędkość: | 2 (przy zrzucie: 10) | wytrzymałość: | 150 |
w atmosferze: | 650 (przy zrzucie: 1200) km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 18 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 60 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 3 | ||
pasażerowie: | 40 | ||
ładowność: | 250 t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Barka desantowa Warlord (Warlord Dropship)
Kiedy dokonuje się inwazji planetarnej - czy to na większą, czy też ograniczoną skalę - jednym z pierwszych pojawiających się zagadnień jest sposób przetransportowania na powierzchnię planety sił naziemnych przewożonych na pokładach okrętów i transportowców floty. Ciężka barka desantowa typu Warlord to standardowy pojazd przeznaczony do wypełniania tego typu misji, a równocześnie najcięższa przystosowana do warunków bojowych jednostka desantowa we flocie Imperium.
Ten produkowany przez korporację Telgorn (znaną chociażby z transportowców-kanonierek dla oddziałów szturmowych) transportowiec pierwszego rzutu może przewieźć na pokładzie pluton czterech maszyn kroczących typu AT-AT lub też dwie kompanie wojska wraz z personelem wspomagającym. Aby utrudnić obrońcom przechwycenie tej jednostki i uniemożliwienie desantu, Warlorda wyposażono w sześć podwójnych dział turbolaserowych, czyniąc z niego najsilniej uzbrojoną imperialną jednostkę desantową. Lądownik może korzystać z tego uzbrojenia zarówno podczas lotu do celu - aby zwalczać atakujące go nieprzyjacielskie myśliwce czy kanonierki, jak również podczas samego lądowania - aby z wysokości kilku kilometrów oczyścić przewidywaną strefę zrzutu z wszelkich możliwych przeszkód, zarówno nieożywionych, jak i z "siły żywej" przeciwnika.
Podobnie jak i mniejsze barki desantowe, Warlord Dropship przed startem z okrętu macierzystego pokrywany jest specjalną warstwą ablacyjną, która pozwala mu na osiągnięcie wysokich prędkości podczas wchodzenia w atmosferę planety, co dodatkowo utrudnia przechwycenie go w trakcie takiej misji. Pancerz taki zużywa się całkowicie podczas jednego lądowania, a ponowne pokrycie jednostki taką osłoną przez wyćwiczonych specjalistów trwa minimum dwie godziny, co jest czasem akurat wystarczajcym na przegląd innych systemów statku, krótki odpoczynek dla załogi oraz załadowanie na pokład kolejnego rzutu wojska. W normalnych warunkach, zarówno w przestrzeni, jak i w atmosferze, Warlord jest dość powolny, i tak jednak znacznie szybszy od innych jednostek podobnej klasy. To właśnie, oraz konkretne uzbrojenie i pancerz, pozwala mu przetrwać lot powrotny na jednostkę macierzystą także w przypadku, gdy Imperium nie uzyskało jeszcze przewagi w powietrzu i przestrzeni. Jeżeli nie ma czasu na powtórne pokrywanie kadłuba pancerzem ablacyjnym VACX, lądownik może przetransportować kolejny rzut wojska standardowym sposobem - narażając się przy tym bardziej, jednak w niektórych sytuacjach dowództwo może uznać, że sytuacja jest tego warta. Jako że barki tego typu przewożą najcenniejsze z oddziałów szturmowych, z reguły przydziela się im na czas lotu eskortę z myśliwców lub kanonierek, która to eskorta towarzyszy im aż do momentu, w którym przestaje nadążać za chronioną jednostką. Wtedy i tak większym niebezpieczeństwem dla Warlorda staje się artyleria naziemna, niż ewentualne latające jednostki nieprzyjaciela.
Na wyposażeniu imperialnego Gwiezdnego Niszczyciela może znajdować się do 12 jednostek typu Warlord (na największych okrętach zamiast nich mogą być używane Y-85 Titan produkcji Incoma), ponadto mogą one współpracować z okrętami desantowymi czy innymi jednostkami przeznaczonymi do przewożenia większych oddziałów wojska. Praca na barkach nie należy jednak do najwyżej cenionych przez personel floty - być może ze względu na monotonię służby, mało ciekawe zadania, brak wyzwań i możliwości wykazania się przed przełożonymi... Być może ze względu na konieczność użerania się z trepami z sił naziemnych. W każdym razie przydział na taką jednostkę powszechnie stosowany jest jako kara wobec niepokornych lub nie sprawdzających się młodszych oficerów Marynarki Imperialnej, ze szczególnym uwzględnieniem niesubordynowanych pilotów myśliwców.
pełna nazwa: | Telgorn Warlord Dropship | producent: | Telgorn Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Ciężka barka desantowa, ciężki lądownik | w slangu: | cegła |
prędkość: | 4 (przy zrzucie: 10) | wytrzymałość: | 300 |
w atmosferze: | 800 (przy zrzucie: 1200) km/h | osłony: | 100 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 110 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 200 (w tym strzelcy: 12) | ||
pasażerowie: | 360 | ||
ładowność: | 180 t | ||
cena (nowy): | 450 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Barka desantowa Titan (Titan Dropship)
Barka desantowa Y-85 Titan przeznaczona jest do szybkiego przetransportowania na powierzchnię planety szturmowych robotów kroczących AT-AT i AT-ST. Mieści ona po cztery maszyny każdego z tych typów i może wysadzić je na ląd gotowe do natychmiastowej akcji.
Wyładunek robotów odbywa się przez luki w dolnej części kadłuba statku, podczas gdy sama jednostka lewituje nad powierzchnią planety na repulsorach. Najpierw opuszczane są równolegle z pomocą dźwigów cztery AT-AT, a następnie wystawić można AT-ST, przechowywane w obrotowych uchwytach w centralnej części barki. Dzięki temu barka minimalizuje czas spędzony na ziemi, chociaż równocześnie wisząc w powietrzu stanowi cel znacznie łatwiejszy, niż gdyby zastosowano w niej klasyczny sposób dostępu przez rozsuwane wrota dziobowe.
Titan uzbrojony jest w swa podwójne działka laserowe, z których może skorzystać do samoobrony podczas lotu lub do zwalczania celów naziemnych. Doktryna zakłada jednak użycie w tych celach raczej myśliwców i kanonierek, aby nie opóźniać operacji desantowej - zwłaszcza, że Y-85 nie dysponuje szczególną zwrotnością i nie ma co liczyć na sukces w walce kołowej. Znaczącym atutem barki jest natomiast silne opancerzenie, pozwalające jej przetrzymać wrogi ostrzał - czy to z przestrzeni kosmicznej, czy też z powietrza albo z ziemi.
Ze względu na swoje gabaryty i specyficzne proporcje Titany, w przeciwieństwie do barek desantowych typu Warlord, nie mieszczą się w ładowniach Gwiezdnych Niszczycieli typu Imperial i wykorzystywane są tylko przez największe pancerniki: Gwiezdne Niszczyciele typu Executor, Bellator czy Eclipse. Poza tym ich producentem jest Incom, a na firmę tę w Imperium mało kto spoglądał przychylnie od czasów zamieszania z X-wingiem...
pełna nazwa: | Y-85 Titan Dropship | producent: | Incom Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Barka desantowa Y-85 Titan | w slangu: | cegła |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | ? m |
rozpiętość: | |||
załoga: | ? | ||
pasażerowie: | ? | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Prom desantowy typu Aegis (Aegis Combat Shuttle)
Mimo pojawienia się rozmaitych "latających cegieł" w rodzaju MT/191, w pewnym momencie okazało się, że potrzebny jest nadal prom klasycznego typu, nadający się do misji desantowych pod ogniem nieprzyjaciela. Głównymi zainteresowanymi byli tu członkowie rozmaitego typu jednostek specjalnych, komandosi i inne grupy wojskowe wykonujące zadania wymagające nie tylko szybkiego dostarczenia oddziału na planetę, ale i możliwości korzystania z jednostki transportującej jak z normalnego promu. Barka desantowa może i potrafi dowieźć co trzeba na miejsce, ale nikt zdrowy na umyśle nie będzie z niej korzystał np. podczas przeprowadzania ewakuacji pod ostrzałem. Podobnych powodów znalazło się jeszcze kilka, aż w końcu zaowocowały one złożeniem w firmie Telgorn zamówienia na odpowiedni prom szturmowo-desantowy.
Aegis jest powszechnie uważany za jedną z najlepszych jednostek w swojej klasie: szybki, dobrze uzbrojony i - przede wszystkim - wyjątkowo silnie opancerzony, zapewnia duży komfort i bezpieczeństwo przewożonym oddziałom. Na pokład może zabrać oddział 40 żołnierzy, lub też pojazdy bojowe w rozmaitych konfiguracjach, do lekkiego czołgu repulsorowego włącznie. Jego dwie rampy wyładunkowe otwierają się błyskawicznie, a działka i rakiety zapewniają skuteczną kontrolę nad obszarem lądowania, jak również sprawują się nieźle, gdy zachodzi potrzeba obrony promu w atmosferze lub przestrzeni kosmicznej. Wszystko to sprawia, że Aegis jest szczególnie ceniony przez rebelianckie siły specjalne, które starają się pozyskiwać te transportowce gdzie tylko się da - potem trzeba je jeszcze zmodyfikować przez dodanie hipernapędu, ale nawet mimo takich utrudnień Aegis jest wart swojej ceny.
pełna nazwa: | Aegis-class Combat Shuttle | producent: | Telgorn Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom desantowy typu Aegis | w slangu: | - |
prędkość: | 6 | wytrzymałość: | 180 |
w atmosferze: | 950 km/h | osłony: | 60 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 21 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 29 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 5 (w tym strzelcy: 3) | ||
pasażerowie: | 6 | ||
ładowność: | 120 t | ||
cena (nowy): | |||
używany: | 40 000 kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Transportowiec wojska II lpc Gamma (II lpc Gamma Personnel Carrier)
Tworząc prom szturmowy Gamma Imperium postawiło na ścisłą specjalizację i stworzyło dzięki temu jedną z najskuteczniejszych kosmicznych jednostek abordażowych w historii. Z czasem stwierdzono jednak, że Marynarce Wojennej przydałaby się jednostka o podobnych parametrach, jednak bardziej uniwersalna, dostosowana do przerzutu żołnierzy i sprzętu. Tak oto powstał lekki transportowiec wojska II lpc (light presonnel carrier - lekki transportowiec personelu) typu Gamma, w konsekwencji niejako przypominający prom typu Beta w konfiguracji desantowej.
Podczas gdy w tradycyjnej Gammie niemal całą objętość kadłuba zajmowały moduły wyrzutni astrożołnierzy, w wariancie II lpc wszystkie je usunięto wraz z zewnętrznymi włazami, a uzyskane w ten sposób miejsce przeznaczono na zwykłych żołnierzy - standardowo jest to 40 szturmowców wraz z pełnym oporządzeniem. Aby szybciej, skuteczniej i wygodniej desantować siły naziemne, statek wyposażono w opuszczaną spod brzucha rampę ładunkową, otwierającą się w kierunku rufy. Podwozie transportowca charakteryzuje się wysokim prześwitem: do dwóch metrów przy w pełni rozłożonych wspornikach, co umożliwia wygodne lądowanie nawet w nierównym terenie, ale równocześnie sprawia, że statek jest łatwiej zauważalny ze względu na wysoki profil i stanowi w związku z tym wygodniejszy cel w przypadku ewentualnego ostrzału.
W porównaniu z Gammą szturmową transportowiec II lpc jest nieco zwrotniejszy i jeszcze lepiej opancerzony, posiada za to słabsze osłony, gdyż nie przewiduje się, aby musiał czołowo atakować okręty liniowe. Z uzbrojenia pozostawiono mu tylko działka laserowe, które mogą być wykorzystane zarówno podczas walki w przestrzeni kosmicznej, jak i do wsparcia sił naziemnych. Pełna załoga transportowca typu Gamma liczy sześć osób: pilota, drugiego pilota oraz czterech strzelców, a ze względu na wygląd i zawartość jednostka ta zyskała wśród rebelianckich żołnierzy sił naziemnych miano "prezencika" - z zewnątrz ma kształt prostego pudełka, ozdobionego tylko działkami laserowymi, a w środku pełna jest szturmowców.
The Abduction of Crying Dawn Singer na tej samej stronie podaje kilka różnych wersji dotyczących ilości operatorów uzbrojenia: "3 strzelców" (dane techniczne w podpunkcie dotyczącym liczebności załogi); "2 działka obsługiwane są przez strzelca nr 1, 2 działka - przez strzelca nr 2" (dane techniczne uzbrojenia); "dwóch pilotów i czterech strzelców" oraz "dwóch strzelców siedzi u podnóża rampy" i "z tego względu na pokładzie będą obecni tylko piloci i dwóch przednich strzelców" (narracja).
Nasza teoria jest taka: dane techniczne najprawdopodobniej skopiowano ze zwykłej Gammy, w której faktycznie jest trzech strzelców: po jednym na każde dwa działka, i dodatkowo trzeci na wyrzutnię rakiet i emiter promienia ściągającego. Rakiety i promień ściągający skasowano, omyłkowo zostawiając przy działkach opis dotyczący podziału funkcji dwóch strzelców. Liczebności załogi również przez pomyłkę nie zmieniono, co zaowocowało trójką operatorów uzbrojenia w tym podpunkcie (w tym jednym odpowiadającym za nieistniejące dodatkowe uzbrojenie z normalnej Gammy). Treść przygody wyraźnie mówi natomiast o czterech strzelcach, każdym na swoim stanowisku, i tego właśnie postanowiliśmy się trzymać.
W Abduction statystyki statków kosmicznych w ogóle wydają się obfitować w błędy - podobny problem pojawił się w opisie statku transmisyjnego.
pełna nazwa: | II lpc Gamma-class Light Personnel Carrier | producent: | Telgorn Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec wojska typu II lpc Gamma | w slangu: | gift box - prezencik |
prędkość: | 8 | wytrzymałość: | 567 |
w atmosferze: | 1050 km/h | osłony: | 267 |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 9 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 30 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 6 (w tym strzelcy: 4) | ||
pasażerowie: | 40 | ||
ładowność: | 1 t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Prom desantowy typu Sentinel (Sentinel Landing Craft)
Transportowiec ten, jedna z wielu jednostek bazujących na komponentach promu Lambda oraz Theta, przeznaczony jest głównie do wysadzania desantów wojsk na terenie objętym działaniami wojennymi. Silnie opancerzony i dobrze uzbrojony, jest w stanie przewieźć 54 szturmowców, 6 skuterów repulsorowych i 12 ciężkich blasterów E-Web na zadane miejsce, nie dając się przy tym przechwycić myśliwcom i zapewniając w razie potrzeby wsparcie ogniowe. W konfiguracji do transportu ciężkiego sprzętu pomieści natomiast aż 12 robotów kroczących AT-ST.
Bezpośrednim powodem wprowadzenia tego statku do służby był proces odchodzenia od budowy wielkich okrętów zdolnych do lądowania na powierzchni planety na rzecz krążowników gwiezdnych zoptymalizowanych pod kątem walki w kosmosie. Miejsce zdolnych do przeprowadzania desantu Acclamatorów zajęły pod koniec wojen klonów okręty typu Victory i Venatory a później ISD, które znacznie lepiej sprawowały się w bitwach kosmicznych i posiadały olbrzymie pokłady lotnicze. Aby więc umożliwić im desantowanie sił naziemnych, potrzebowano specjalistycznych jednostek desantowych - wyprodukowany przez Sienar Fleet Systems w kooperacji z Cygnus Spaceworks Sentinel stał się jedną z pierwszych spełniających takie zadanie.
W odróżnieniu od barek desantowych, czy to niewielkich desantowców MT191, czy olbrzymich Warlordów, Sentinel nie jest wyposażony w dodatkowe hamujące silniki rakietowe, co wprawdzie wymusza mniejszą prędkość wejścia w atmosferę i utrudnia mu ucieczkę przed jednostkami nieprzyjaciela, jednak równocześnie zapewnia większą zwrotność i swobodę manewru, oraz, co najważniejsze, pozwala w szybkim tempie wrócić na okręt macierzysty. Uzbrojenie tej jednostki, znanej też jako ILC (Imperial Landing Craft), jest bardzo różnorodne, przy czym jego większość służy głównie do atakowania celów naziemnych przed, w trakcie i po lądowaniu. Ładownię można zmodyfikować i przewozić w niej 36 skuterów oraz 12 jednoosobowych CAV, lub też po prostu 180 ton dowolnego innego ładunku. Dodatkowo na pokładzie przewożony jest zawsze jeden dodatkowy skuter repulsorowy przeznaczony do celów zwiadowczych. Prom można też w krótkim czasie przystosować do działania jako polowe stanowisko dowodzenia lub jako dosyć dobrze wyposażony ruchomy szpital.
Sentinele można spotkać niemal na każdym Gwiezdnym Niszczycielu i w wielu imperialnych garnizonach planetarnych. Poza standardowymi misjami, wykorzystywane bywają również jako transportowce wojska czy więźniów, zapewniają wsparcie ogniowe siłom naziemnym, czasem służą nawet jako jednostki zwiadowcze albo towarowe, a bywały i sytuacje, kiedy imperialni dowódcy korzystali z nich jako z jednostek eskortowych. W czasie galaktycznej wojny domowej promy typu Sentinel użyte były m.in. na Tatooine podczas poszukiwania droida R2-D2 zawierającego plany Gwiazdy Śmierci oraz w ataku na stację kosmiczną - bazę rodziny Azzameenów.
pełna nazwa: | Sentinel-class Imperial Landing Craft | producent: | Sienar Fleet Systems |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom desantowy typu Sentinel | w slangu: | - |
prędkość: | 7 | wytrzymałość: | 140 |
w atmosferze: | 1000 km/h | osłony: | 110 |
hipernapęd: | 1 | zwrotność: | 26 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 40 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 5 (w tym strzelcy: 3) | ||
pasażerowie: | 54 | ||
ładowność: | 180 t | ||
cena (nowy): | 240 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Lądownik D'kee (D'kee Planetary Lander)
Spośród jednostek desantowych lądownik typu D'kee używany standardowo przez Ssi-Ruuków wyróżnia się tym, że z reguły zabiera z powierzchni planety dużo więcej, niż na nią przywiózł... I to bynajmniej nie sprzętu czy łupów wojennych. Jednostka ta służy bowiem do porywania z powierzchni planety jej cywilnych mieszkańców i dostarczania na pokład okrętu-bazy w rodzaju desantowca typu Sh'ner czy krążownika Shree, gdzie ich energia życiowa zostaje przetransferowana do zbudowanych przez jaszczuroludzi maszyn.
Cały modus operandi zostałby sklasyfikowany jako skrajnie niehumanitarny przez większość gatunków rozumnych i prawdopodobnie wzbudziłby dreszcz nawet u zdemoralizowanych handlarzy niewolników. Lądowniki na swój cel wybierają bowiem najgęściej zamieszkałe obszary cywilne i podczas nalotu zrzucają na miasta czy osady zasobniki z bronią chemiczną - gazem paraliżującym działającym po wchłonięciu do dróg oddechowych oraz przy kontakcie skórnym. Broń odpalana jest z wysokości około 3 kilometrów, a pojedynczy pocisk wystarcza na rozpylenie gazu na obszarze o takim właśnie promieniu.
Chemiczna broń Ssi-Ruuków obezwładnia ofiary w taki sposób, że przez 4 do 8 godzin pozostają one całkowicie sparaliżowane, nie tracąc przy tym świadomości. Po odpowiednim nasyceniu atakowanego obszaru gazem barki desantowe lądują i przystępują do zbierania obezwładnionych ofiar - każdy lądownik przenosi w tym celu 10 barek transportowych, każdą obsadzoną przez 10 P'w'ecków. "Zbieracze" ładują sparaliżowane ofiary do ładowni transportowca, który po całkowitym wypełnieniu startuje, by zawieźć "żywy towar" na jednostkę macierzystą. Ładownie wyposażone są w pompy dostarczające do nich tlen, aby pojmani przeżyli do czasu przetworzenia ich na siłę napędową i sterującą maszyn, poza tym pozbawione są jednak jakichkolwiek akcesoriów mogących mieć wpływ na kondycję jeńców - w końcu mają oni po prostu przeżyć do momentu transferu. Dzięki takim warunkom na pokładzie względnie niedużej jednostki można upakować nawet do 10000 istot ludzkich pozbawionych możliwości ruchu, ale nie przytomności.
Na wypadek napotkania podczas swoich działań oporu, lądownik wyposażony jest w niewielki zestaw broni energetycznej z przewagą tak chętnie wykorzystywanych przez Ssi-Ruuków dział jonowych. Z zasady jednostki te wkraczają jednak do akcji już po unieszkodliwieniu uzbrojonych obrońców, które to zadanie przypada krążownikom, myśliwcom Swarm czy kanonierkom. Również tym różnią się więc od tradycyjnych barek desantowych, które często lądują w samym ogniu walki.
Statek pilotowany jest zdalnie z pokładu okrętu typu Sh'ner, a czterech P'w'ecków przyuczonych do roli pilotów wkracza do akcji jedynie w przypadku problemów, których nie da się rozwiązać zdalnie. Stanowiska pracy załogi to po prostu sieci mocujące, do których przypinają się P'w'eckowie, a systemy chłodzenia i tłumiki grawitacyjne mają wydajność jedynie taką, by uchronić obecnych na pokładzie przed śmiercią czy obrażeniami - ale nie ma tu mowy o żadnym komforcie.
Cała konstrukcja D'kee jest dość prosta i niezbyt solidna i aby uchronić ją przed zniszczeniem od wysokiej temperatury podczas wchodzenia w atmosferę zastosowano w lądowniku sieć termoprzewodzącą oplatającą przednią część jego kadłuba, która odprowadza ciepło w kierunku umieszczonych na rufie radiatorów. Część transferowanej energii jest przy tej okazji konwertowana i transferowana do systemów osłon, które dzięki temu podczas lądowania dysponują mocą o 50% większą niż w innych warunkach. Ten swoisty system chłodzenia ma jedną dość znaczącą wadę - podczas wejścia w atmosferze radiatory statku rozgrzewają się do czerwoności lub nawet do bieli, co czyni lądownik bardzo łatwo wykrywalnym oraz wyraźnie widocznym celem. Także więc z tego względu maszyny te zazwyczaj wysyła się do akcji dopiero po unieszkodliwieniu wrogich maszyn przechwytujących oraz systemów obrony przeciwlotniczej.
Standardowy krążownik desantowy Ssi-Ruuków przenosi na pokładzie 12 lądowników typu D'kee i posiada aparaturę pozwalającą na ich zdalne sterowanie oraz na unieszkodliwienie członków załogi w przypadku podejrzenia buntu. Jedynie w wyjątkowych okolicznościach na lądownik wsiada przedstawiciel gatunku Ssi-Ruuków - zazwyczaj ma to miejsce wtedy, kiedy konieczne jest bezpośrednie zarządzanie działaniami sił naziemnych z powierzchni planety.
D'kee wykorzystywane były w wielu kampaniach prowadzonych przez jaszczuroludzi z Lwhekk, między innymi w celu opanowania kolonii wskazanych im przez Palpatine'a oraz w odpartym ostatecznie ataku na Bakurę.
pełna nazwa: | D'kee-class Planetary Lander | producent: | Ssi-ruukowie |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Lądownik planetarny Ssi-Ruuków typu D'kee | w slangu: | |
prędkość: | 3 | wytrzymałość: | 40 |
w atmosferze: | 750 km/h | osłony: | 60 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 21 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 70 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 12 (w tym strzelcy: 8) | ||
pasażerowie: | 100 | ||
ładowność: | [1000] t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa | wojna z Yuuzhan Vongami |
Prom typu Raptor (Y-4 Raptor Transport)
Gdyby ktoś zapytał, jaki jest ulubiony wyraz Lorda Zsinja, odpowiedzią najprawdopodobniej byłoby: "Raptor". Tak nazwał on najlepszy z produkowanych dla swoich sił myśliwców, taką nazwę dał swoim elitarnym oddziałom szturmowym, tak też po krótkim czasie zaczęto określać używane przez te siły transportowce Incoma - Y-4. Raptor w tym wydaniu to silnie opancerzony i nieźle uzbrojony prom desantowy, ideą działania zbliżony do sienarowskiego Sentinela. Jego głównym zadaniem jest transport małych, ale dobrze wyposażonych i mobilnych oddziałów sił specjalnych oraz wspierającego je sprzętu, przerzucanie ich do strefy działań oraz podejmowanie ich po zakończeniu akcji.
Mimo dziwacznego kształtu, Raptor okazuje się być bardzo sprawną maszyną. Dzięki rozkładanym w górnej płaszczyźnie skrzydłom oraz dodatkowym osłonom termicznym doskonale spisuje się w działaniach atmosferycznych. Prawie całą powierzchnię jego burty zajmują trzy rampy desantowe, które pozwalają przewożonym na pokładzie 40 żołnierzom i czterem AT-ST na błyskawiczne opuszczenie pojazdu i włączenie się do walki niemal bez konieczności przeformowania szyku. Na wypadek starcia z nieprzyjacielem podczas lotu w przestrzeni kosmicznej lub w atmosferze, Raptor uzbrojony jest w lekkie działka laserowe, posiada także wyjątkowo dobry pancerz oraz silne generatory osłon. Ciekawostką jest też nietypowy hipernapęd z braku nazewnictwa klasyfikowany jako "klasa półtora" - szybszy od standardowego dla frachtowców napędu drugiej klasy, wolniejszy jednak od systemów stosowanych w najszybszych spośród bojowych jednostek.
Incom Y-4 zaprojektowany został jeszcze przed bitwą o Yavin, przegrał jednak rywalizację o kontrakty wojskowe z dość oczywistych powodów - mimo późniejszego znacjonalizowania, firma, która skonstruowała X-winga, musiała poczekać jeszcze długi czas (i kilka dobrych projektów) na odzyskanie swojego statusu wśród decydentów związanych z Nowym Ładem. Zsinj okazał się być wolny od podobnych uprzedzeń, krótko po swojej "secesji" zarządzając produkcję Y-4 na potrzeby własnej armii. Ze względu na intensywne wykorzystanie w akcjach bojowych, już wkrótce transportowce te zyskały wśród wojskowych Nowej Republiki miano "przechowalni raptorów". Kiedy oddziały Raptorów zaczęły pełnić także rolę wewnętrznych sił bezpieczeństwa, Y-4 stał się jednym lepiej z widocznych symboli represyjnego aparatu państwowego stworzonego przez Zsinja.
Poza wersją uzbrojoną istnieje także cywilna odmiana tego transportowca, wyposażona w hipernapęd drugiej klasy i wykorzystywana przede wszystkim do przewozu zaopatrzenia. Taki nieuzbrojony Raptor kosztuje 160 tysięcy kredytów.
pełna nazwa: | Incom Corporation Y-4 Transport | producent: | Incom Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom typu Y4, Raptor | w slangu: | (Raptor) incubator (przechowalnia [Raptorów]) |
prędkość: | 6 | wytrzymałość: | 170 |
w atmosferze: | 950 km/h | osłony: | 90 |
hipernapęd: | 1.5 | zwrotność: | 22 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 28 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 3 (w tym strzelcy: 2) | ||
pasażerowie: | 40 | ||
ładowność: | 300 t | ||
cena (nowy): | 250 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | Nowa Republika (projekt przed bitwą o Yavin) |
Lądownik szturmowy AAL (AAL Stormtrooper Transport)
Trzydzieści lat po bitwie o Endor konieczność szybkiego desantowania oddziałów wojska na teren nieprzyjaciela była nadal aktualna - niezależnie od tego, co na ten temat chcieliby myśleć oficjele Nowej Republiki. Najbardziej zainteresowany takimi działaniami był oczywiście planujący wyjście z cienia Najwyższy Porządek, dlatego też to właśnie on zamówił w autonomicznym oddziale dawnej korporacji Sienar - Sienar-Jaemus Army Systems - nową barkę desantową, nazwaną po prostu Atmospheric Assault Lander, czyli atmosferycznym lądownikiem szturmowym. W skrócie AAL.
Desantowiec ten przeznaczony jest dla dwóch drużyn szturmowców, czyli 20 żołnierzy z zapleczem w postaci cięższego uzbrojenia: blasterów automatycznych FWMB-10 oraz miotaczy ognia. Poza nimi załoga tej jednostki składa się z zaledwie dwóch osób: pilota, przebywającego w sterówce w charakterystyczny sposób wysuniętej ponad główny kadłub transportowca, oraz operatora uzbrojenia, który podczas lądowania może wychylić się przez górny właz i razić cele naziemne lub powietrzne z umieszczonego na grzbiecie barki sprzężonego działka blasterowego o 240-stopniowym kącie ostrzału w poziomie. Strzelec pozostaje na swoim stanowisku aż do momentu zabezpieczenia strefy lądowania przez oddziały naziemne, a pilot może służyć mu w tym czasie pomocą jako obserwator.
Jak przystało na jednostkę pierwszego rzutu, lądownik Najwyższego Porządku został solidnie opancerzony, szczególnie w dolnej i przedniej części oraz na burtach. Jego kształt opracowano tak, aby zwiększyć szansę na rykoszet w przypadku ostrzału z broni energetycznej oraz klasycznej, a dwuwarstwowy pancerz rozdzielony jest komorami z gazem obojętnym neutralizującym częściowo efekty trafień z laserów i turbolaserów. Wszystkie krytyczne elementy wyposażenia umieszczono z tyłu lub na wierzchu kadłuba, zainstalowano też oczywiście generator osłon. Na kadłubie powyżej dziobu dodano ponadto specjalny moduł wzmacniacza tarcz, chroniący tę najbardziej narażoną na ostrzał strefę przed ewentualnym przeciążeniem lub destabilizacją pola.
Większą część kadłuba AAL zajmuje przedział desantowy, który żołnierze opuszczają przez szeroką rampą dziobową. Dobrze wyszkoleni szturmowcy są w stanie zrobić to w 30 sekund: grupa pierwszego rzutu zabezpiecza perymetr i rozstawia broń automatyczną, a tuż za nimi opuszcza pokład reszta obu drużyn, pozwalając transportowcowi na szybki odwrót ze strefy zagrożenia lub na wyruszenie po posiłki. W przypadku awarii lub katastrofy żołnierze mogą wydostać się z lądownika przez awaryjny właz w górnej powierzchni kadłuba, jednak z oczywistych względów trwa to znacznie dłużej. Oświetlenie w komorze desantu jest dostosowywane do warunków zewnętrznych, tak, aby oczy szturmowców (oraz ich sprzęt wspomagający) nie były narażone na zbyt duży kontrast, który mógłby opóźnić ich reakcje w kluczowych sekundach ataku.
Tuż za główną ładownią mieści się miniaturowe pomieszczenie załogi z konsolami do awaryjnego pilotażu oraz zdalnego sterowania działkiem (dzięki czemu można z niego skorzystać w przestrzeni kosmicznej lub pod silnym ostrzałem), a także dwiema windami, wynoszącymi pilota do sterówki a strzelca - do górnego włazu. Obaj członkowie załogi podczas pracy pozostają w pozycji stojącej, a pilot na dokładkę przebywa praktycznie całkowicie poza obrysem głównego kadłuba. Takie rozwiązanie ma zapewnić mu odpowiednio dobrą widoczność pola walki i umożliwić obserwację powierzchni, nie wprowadzając równocześnie słabych punktów w najbardziej narażonych na ostrzał dolnych i przednich partiach maszyny. W rezultacie to pilot staje się najbardziej narażony na ostrzał, ale ten problem w pewnym sensie rozwiązano, rekrutując załogi spośród pilotów myśliwców TIE - a więc przyzwyczajonych do takich warunków pracy. Głównymi zastrzeżeniami tak zrekrutowanych operatorów AAL jest wyraźnie gorsza zwrotność ich nowych statków i słabsza widoczność z kabiny, a nie jakieś tam kwestie bezpieczeństwa.
Tylną część kadłuba przeznaczono na systemy podtrzymywania życia, reaktor oraz cztery silniki jonowe SJAS-210, które pozostają włączone podczas całej akcji naziemnej na wypadek, gdyby desantowiec musiał nagle podjąć działania ekstrakcyjne lub jakiekolwiek inne działanie wymagające szybkiej reakcji. Barka posiada solidne podwozie dostosowane do gwałtownych i twardych lądowań, a także zespół czujników terenu w gondoli w dolnej części kadłuba, aby jak najbardziej zminimalizować konieczność takiego przyziemiania, a przynajmniej znaleźć najbardziej dogodne miejsce do przeprowadzenia desantu. Czujniki te są w zasadzie niezbędne, aby pilot w umieszczonej na grzbiecie maszyny sterówce wiedział, co znajduje się z przodu poniżej statku.
Główne zastosowanie lądowników AAL to oczywiście desantowanie wojsk pierwszego rzutu - czy to z okrętów pozostających na orbicie, czy też z wysuniętych baz naziemnych do ataku na inne, nieopanowane jeszcze cele. Macierzystymi jednostkami tych statków są z reguły większe okręty kosmiczne - z początków dowolne, jakimi dysponował Najwyższy Porządek, ale z czasem przede wszystkim wchodzące do służby nowe Gwiezdne Niszczyciele typu Resurgent.
Czytelną inspiracją dla wyglądu tych transportowców są barki desantowe z czasów drugiej wojny światowej, a szczególnie chyba LCM 3, z charakterystycznym kształtem sterówki.
pełna nazwa: | Atmospheric Assault Lander (AAL) | producent: | Sienar-Jaemus Army Systems |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Atmosferyczny lądownik szturmowy | w slangu: | |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 17.83 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 2 (w tym strzelcy: 1) | ||
pasażerowie: | - | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | Przebudzenie Mocy |
Transportowiec Ruchu Oporu (Resistance Transport)
Złośliwi mogą nazywać ten statek latającym barem z przekąskami i piwem rzemieślniczym, faktem jest jednak, że te niezbyt profesjonalnie wyglądające jednostki wyświadczyły znaczące usługi oddziałom Ruchu Oporu podczas kampanii przeciw Najwyższemu Porządkowi.
Nie będąc bezpośrednio finansowanym przez Nowa Republikę Ruch nie mógł sobie pozwolić na nowe transportowce z najwyższej półki, dlatego wzorem Sojuszu Rebeliantów zmuszony był zaprząc do pracy inżynierów i konstruktorów i zbudować swoje transportowce desantowe sposobem gospodarczym. Zaczęto więc od nabycia różnymi metodami modułów pasażerskich stosowanych na jednostkach cywilnych, szczególnie na frachtowcach zaadaptowanych tymczasowo do przewozu istot żywych oraz na liniowcach gwiezdnych najniższej klasy. Obłożono je z zewnątrz naprawdę przyzwoitym pancerzem, dodano do tego moduły silnikowe pochodzące z promów typu Montura pamiętających jeszcze czasy Starej Republiki, a następnie wzbogacono całość o nowiutkie zespoły hipernapędu wzorowane na silnikach Sienar-Jaemus SJFS S/min-12a produkowanych w zakładach Najwyższego Porządku. O tym, w jaki sposób ich pierwowzory trafiły w ręce Ruchu Oporu, kronikarze milczą...
W dalszym ciągu miksturze tej czegoś jednak brakowało, zdecydowano się więc okrasić ją przyprawą z B-winga - działkiem laserowym z charakterystycznym laserem celowniczym na jednym końcu, i pochodzącym z B-winga Mk.II kokpitem na drugim. W efekcie transportowiec Ruchu Oporu nieco przypomina swoją sylwetką najedzony do granic możliwości bombowiec typu Tempest, w przeciwieństwie do niego jednak nie jest - przynajmniej w podstawowej konfiguracji - jednostką szturmową, a raczej desantową.
Statek może przewieźć na pokładzie do 20 żołnierzy, co przy zaledwie 16 metrach szerokości (a dokładnie 16 metrach i 18 centymetrach) i minimalnej długości kadłuba jest całkiem niezłym wyczynem. Uzyskano to dzięki umeblowaniu całego wnętrza prostymi, acz solidnymi fotelami desantowymi mieszczącymi łącznie 14 pasażerów, i doczepieniu z tyłu drugiego, jeszcze mniejszego modułu pasażerskiego z siedzeniami dla dodatkowych 6 żołnierzy - również utrzymanego w standardzie klasy ekonomicznej. Obie części rozdzielone są hermetycznymi drzwiami, które można zamknąć w razie sytuacji awaryjnej. Dodano do tego kilka szafek na broń i wyposażenie oraz slot dla droida astromechanicznego zajmującego się nadzorowaniem systemów wewnętrznych statku i obliczaniem tras skoków nadprzestrzennych... I to w zasadzie całe wnętrze transportowca, nie ma w nim nawet miejsca na stolik z mapami, nie wspominając już o przekąskach na ciepło lub zimno.
Odrębną część stanowi moduł pilota, zaadaptowany, jak już wspomnieliśmy, z rebelianckiego ciężkiego myśliwca gwiezdnego typu B. Trudno jednak rozpoznać go na pierwszy rzut oka, gdyż został poważnie zmodyfikowany: zlikwidowano charakterystyczny mechanizm pozwalający na obracanie kabiny, usunięto otwieraną owiewkę kabiny, obłożono całość dodatkowym pancerzem, dodano też tylne wyjście wraz z wąskim korytarzykiem prowadzącym do przedziału pasażerskiego. Pojawił się też boczny właz z pierścieniem cumowniczym, który pełni dwojaką rolę: drogi ucieczki dla pilota w wypadku dużych kłopotów, albo też wyjścia dla całej załogi w przypadku dokowania do innej jednostki w przestrzeni kosmicznej. Do działań desantowych raczej się on nie nadaje ze względu na małe rozmiary i trudność w szybszym przepchnięciu tą drogą więcej niż jednej osoby. Moduł sterowniczy może być względnie łatwo zdemontowany i służyć jako autonomiczny miniaturowy prom dla dwóch osób - jest on wówczas nazywany po prostu kapsułą transportową Ruchu Oporu
Transportowiec wyposażony jest w silne osłony energetyczne również pożyczone z B-winga - emitery tychże rozmieszczono w obu modułach bocznych statku, dzięki czemu ich pola zachodzą na siebie, zapewniając podwójną ochronę części pasażerskiej. Statek nie jest szczególnie zwrotny, nadrabia jednak odpornością, można go również dozbroić. Na niektórych jednostkach obok lasera zainstalowano działka jonowe oraz wyrzutnię torped protonowych, mocowanie pod kabiną pilota pozwala zaś na dodanie jeszcze dwóch autoblasterów.
Piloci tych jednostek nie cieszą się zbyt dobrą widocznością z kabiny, zapewniono im więc wyświetlacze holograficzne i komplet systemów wykrywania, które mają pomóc zarówno podczas lotów w przestrzeni kosmicznej (szczególnie w przypadku podróżowania w ciasnej formacji), jak i przy locie na małej wysokości oraz lądowaniu w trudnym terenie. Statki znane są też z problemów z synchronizacją dwóch oddzielnych hipernapędów - z tego względu załogi z reguły trzymają w połowie drogi między nimi droida astronawigacyjnego, który ma za zadanie wyjaśniać ewentualne rozbieżności. Sam fakt zmontowania statku z nie do końca kompatybilnych modułów też nie pozostaje bez wpływu na jego awaryjność, z reguły jednak wypadki takie nie są śmiertelne, a jedynie bardzo denerwujące - szczególnie dla techników i mechaników, którym przychodzi rozwiązywać coraz to nowe problemy. Żołnierze z reguły po prostu zaciskają zęby i starają się przeczekać lot, wiedząc, że po dotarciu do celu będą mogli rozruszać zastałe kości i mięśnie.
Transportowce Ruchu Oporu wzięły udział w wielu akcjach bojowych, między innymi w ataku na siły Najwyższego Porządku na Takodanie, gdzie siłom desantu wspieranym z powietrza przez X-wingi udało się zmusić do odwrotu oddział szturmowców Kylo Rena. Mimo więc mniej profesjonalnego wyglądu, rebelianckie latające szwedzkie stoły okazały się godnymi odpowiednikami konkurencyjnych transportowców szturmowych typu AAL.
pełna nazwa: | Resistance Transport | producent: | Slayn & Korpil |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec Ruchu Oporu | w slangu: | |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | ? m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 1 | ||
pasażerowie: | - | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | Przebudzenie Mocy |
Transportowiec YC-123B (YC-123B Transport)
Transportowiec desantowy YC-123B to jednostka o dość prostej konstrukcji i przeznaczeniu. Większą część jej pudełkowatego kadłuba zajmuje podwójna ładownia, w której zmieścić się mogą dwa plutony żołnierzy lub odpowiadająca im kombinacja piechoty i cięższego sprzętu, z lekkimi pojazdami opancerzonymi bądź śmigaczami włącznie. Cała przednia ściana głównego kadłuba stanowi dzieloną na dwie części, otwieraną do dołu rampę, która pozwala na sprawne opuszczenie lądownika przez desantowane oddziały. Rolę podwozia pełnią solidne płozy dostosowane nie tylko do lądowania w pionie, ale i poślizgiem, co może być niezbędne w przypadku bardziej dynamicznych sytuacji.
Kabina załogi umieszczona jest bezpośrednio nad przednią częścią kadłuba, tak, aby nie utrudniać wyładunku, a równocześnie zapewnić w miarę dobrą widoczność przy dolocie do celu. Kształt kokpitu może być nieco mylący - owiewka wygląda toczka w toczkę jak z U-winga, mimo, że mamy tu do czynienia z projektem koreliańskim. Koreliańskie jest też uzbrojenie statku: dwa ciężkie działa laserowe CEC FP-35 skierowane do przodu i mogące być przydatne w przełamywaniu oporu obrony, a także nietypowe, potrójne działko CEC AG-3M zamontowane w wieżyczce na grzbiecie lądownika i służące raczej do samoobrony.
Aby skrócić czas dolotu do celu przy całkiem solidnej masie YC-123B, jednostka wyposażona jest w szereg potężnych silników jonowych, z których część zainstalowana jest bezpośrednio z tyłu głównego kadłuba, a większość - w trzech wyglądających jak doczepne gondolach rufowych, z których każda mieści po cztery jednostki napędowe. Transportowce YC-123B mogą służyć zarówno do desantowania wojska w warunkach bojowych, jak i do regularnego transportu - jednak chociaż wyposażone są w hipernapęd, to nie zapewniają zbyt wiele wygód pasażerom, więc podróż nimi na dalsze odległości nie należy do szczególnych przyjemności.
Jeden z pojazdów tego typu, Fortitude, wziął udział w ataku sił Ruchu Oporu na Exogol. Pilotowana przez pilotkę doświadczalną Dreannę Conundę i kopilota Gandrisa Dyuna jednostka ta miała pierwotnie dokonać desantu na powierzchnię planety celem zniszczenia wieży transmisyjnej koordynującej start floty Gwiezdnych Niszczycieli typu Xyston, wskutek zmiany planów desantowała jednak przewożone siły na powierzchnię kadłuba Resurgenta Steadfast, co doprowadziło do zniszczenia imperialnego okrętu i klęski sił Sithów. Tym samym lądownik potwierdził swoją renomę jako "szczęściarza", który wielokrotnie z sukcesem wysadzał bądź podejmował żołnierzy Ruchu Oporu pod ogniem wroga.
Nazwa tego transportowca może być odniesieniem do samolotu C-123B Provider, który również służył do transportu wojska, a zbudowany był na bazie szybowca desantowego.
pełna nazwa: | YC-123B Transport Hauler | producent: | Corellian Engineering Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec desantowy typu YC-123B | w slangu: | |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 26.82 m |
rozpiętość: | ? m | ||
załoga: | 2 | ||
pasażerowie: | - | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | Przebudzenie Mocy |
Transportowiec V-wingów (V-wing Transport)
Problem konieczności wsparcia powietrznego dla desantowanych oddziałów naziemnych tradycyjnie rozwiązywany był albo przez stosowanie ostrzału orbitalnego, albo przez wykorzystanie myśliwców kosmicznych w wersjach atmosferyczno-szturmowych. Myśliwce takie stanowią faktycznie potężną siłę bojową, jednak z samej swojej natury nie są przeznaczone do działań atmosferycznych - w wielu aspektach przegrywają na tym polu ze śmigaczami, lub też po prostu nie są w stanie wypełniać określonych zadań. Aby jednak dostarczyć na pole walki śmigacze, trzeba najpierw zapewnić możliwość bezpiecznego lądowania przewożącym je transportowcom, potem czas na wyładowanie sprzętu latającego, ewentualny montaż, wykonanie procedur przedstartowych... A przez cały ten czas ktoś musi zapewniać osłonę powietrzną - i tutaj koło się zamyka.
A przynajmniej zamykało się do czasu wprowadzenia do służby we Flocie Nowej Republiki tandemu "V-wing/V-wing Transport". Pierwsza z tych maszyn to nowy typ standardowego śmigacza atmosferycznego - jednoosobowego myśliwca o dobrych parametrach lotu, wysokiej zwrotności i nienajgorszym uzbrojeniu. Drugim elementem zestawu jest transportowiec przeznaczony do przewożenia V-wingów z okrętu desantowego bezpośrednio na pole bitwy.
W odróżnieniu od tradycyjnych metod transportowania sprzętu latającego, V-Wt nie przenosi śmigaczy w ładowni. Cztery myśliwce podwieszone są pod skrzydłami jednostki macierzystej w ten sposób, że po wejściu w atmosferę mogą od razu odłączyć się od niej i wkroczyć do akcji. Transportowiec w tym czasie oddala się na z góry upatrzone, bezpieczne pozycje, lub też wraca na okręt desantowy po kolejną grupę myśliwców. Ten nowatorski sposób przewożenia myśliwców atmosferycznych nie jest jednak pozbawiony wad. O ile transportowiec wyposażony jest w osłony, zapewniające jemu samemu i przewożonemu "ładunkowi" względne bezpieczeństwo, o tyle w przypadku silniejszych walk toczących się w przestrzeni - na przykład podczas dolotu do miejsca desantu - wymaga eskorty ze strony myśliwców kosmicznych. Ponadto kabiny śmigaczy nie są hermetyczne, więc piloci muszą przesiadać się do nich już w obrębie atmosfery, korzystając ze specjalnych rękawów przyłączeniowych, co skutkuje pewnym opóźnieniem we wprowadzeniu tych myśliwców do walki. Ogólnie jednak system okazuje się dosyć sprawny, na fali jego sukcesu powstała także druga wersja transportowca V-wingów: dłuższa o 7 metrów, droższa o 20 000 kredytów i przewożąca 6 śmigaczy zamiast czterech.
Przy okazji warto zaznaczyć, że V-wingi owe nie mają nic wspólnego z wcześniej przezwanymi tak myśliwcami Nimbus, wykorzystywanymi podczas wojen klonów.
pełna nazwa: | V-wing Speeder Transport Model A | producent: | Slayn & Korpil |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Transportowiec śmigaczy | w slangu: | - |
prędkość: | 4 | wytrzymałość: | 150 |
w atmosferze: | 1000 km/h | osłony: | 60 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | 23 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 20 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 2 (w tym strzelcy: 0) | ||
pasażerowie: | 4 | ||
ładowność: | 2 t | ||
cena (nowy): | 175 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | Nowa Republika |
Yorik-trema
Yorik-trema to podstawowa jednostka desantowa Yuuzhan Vongów, wykorzystywana przede wszystkim podczas zmasowanych ataków na powierzchnie planet. Transportowiec ten nie jest zbyt silnie uzbrojony, charakteryzuje się jednak wysoką odpornością oraz prędkością ułatwiającą mu uniknięcie prób przechwycenia przez obrońców.
Transportowiec, jak i inne jednostki obcych spoza galaktyki, jest w istocie żywym organizmem, wyhodowanym w drodze manipulacji genetycznej w taki sposób, aby spełniał zadania stawiane mu przez jego twórców. Yorik-trema posiada twardy pancerz brzuszny, który chroni go zarówno przed ogniem artylerii przeciwlotniczej, jak i przed skutkami tarcia atmosferycznego podczas nurkowania w atmosferze planety. Dzięki temu jednostka ta jest w stanie podczas szturmu osiągnąć prędkość przekraczającą dwukrotność prędkości dźwięku, co sprawia, że jest ona bardzo trudna do przechwycenia (ze względu na praktyczny brak sterowania i swobodny spadek w trakcie ataku, statki te nazywane są przez żołnierzy Nowej Republiki i Sojuszu Galaktycznego skrzynkami lub "ładownikami"). Skorupa pancerza ulega stopniowo zużyciu pod wpływem ciepła lub ognia artyleryjskiego, yorik-trema posiada jednak specyficzne zdolności regeneracyjne i jest ją w stanie odtwarzać zarówno podczas spoczynku, jak i nawet w trakcie starcia.
Wnętrze tego zbudowanego z żywego koralu yorik i membran vastiv desantowca podzielone jest na dwie zasadnicze komory - niewielką dziobową dla zasadniczej załogi statku (pilot oraz dowódca) oraz przedział desantowy, w którym zmieścić można pluton wojska oraz nieco dodatkowego sprzętu czy ładunku. Standardowo transportowiec zabiera na pokład 6 wojowników Yuuzhan Vongów oraz ich 30 podwładnych, z reguły Chazrachów lub należących do któregoś z innych podległych lub podbitych gatunków rozumnych. Przestrzeń ładunkowa bywa często wykorzystywana do przewiezienia śmigaczy czy innych pojazdów zwiększających mobilność oddziału lub jego siłę ognia.
Yorik-trema wyposażony jest w szereg odnóży zakończonych pazurami, pełniących rolę podwozia lub zaczepów dokujących. Dzięki nim statek może uzyskać przyczepność na lodzie, powierzchni skał czy nawet na ścianach budynków lub burtach statków kosmicznych - tam, gdzie desant będzie mógł odnieść największy sukces. Oddział bojowy opuszcza wnętrze statku za pośrednictwem robaków molleung, które pełnią rolę ruchomych korytarzy, trapów czy też śluz - a yorik-trema jest w stanie wygryźć otwór nawet w opancerzonych materiałach, aby wpuścić do wnętrza okrętu czy fortecy wojowników Yuuzhan Vongów.
Jeśli chodzi o uzbrojenie artyleryjskie, jednostka ta wyposażona jest w dwa działka wulkaniczne, mogące służyć zarówno do obrony, jak i do zwalczania naziemnych stanowisk artylerii wroga. Broń ta osiąga dużą celność dzięki połączeniu z dwoma zestawami sensorycznymi wykrywającymi i śledzącymi cele - i wyglądającymi nieco jak potworne oczy na grzbiecie statku. Podczas ataku transportowiec eskortowany jest ponadto zazwyczaj przez skoczki koralowe, chociaż różnica prędkości i brak osłon termicznych uniemożliwiają osłonie stałe towarzyszenie yorik-tremie w misji. Z tego względu yuuzhańskie barki desantowe wysyłane są zazwyczaj jedną, skoordynowaną falą ze wszystkich okrętów atakującej floty, co ma zapewnić jak największą przeżywalność oddziałów szturmowych i równocześnie osłabić morale nieprzyjaciela.
pełna nazwa: | Yorik-trema Yuuzhan Vong Transport Carrier | producent: | Yuuzhan Vongowie |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Yorik-trema - desantowiec Yuuzhan Vongów | w slangu: | crate |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | 160 |
w atmosferze: | 1000 (przy zrzucie: 3000) km/h | osłony: | 60 |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 48 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 4 | ||
pasażerowie: | 36 | ||
ładowność: | 35 t | ||
cena (nowy): | |||
używany: | |||
w użyciu od / do: | wojna z Yuuzhan Vongami |
Kocham Gwiezdne Wojny i kocham Sluis Van. Gratulacje!!